sobota, 1 października 2016

14. Czas zostawić wszystko za sobą


"W życiu doświadczyłam miłości i straty. Utrata rzuciła mi wyzwanie, czyniąc mnie silną, ale to miłość mi pomagała, gdy byłam słaba. Przetrwałam."



Przez ostatnie dni jedyne co robiłaś to płakałaś w poduszkę. Nie potrafiłaś poradzić sobie z odejściem Simona. Był to cios prosto w serce. Nikt nigdy nie powinien stracić przyjaciela. Czułaś się pusta jakby ktoś wyrwał ci cząstkę twojej duszy, która należała do niego. Był dla ciebie jak brat, byłaś z nim bliżej niż z własną siostrą. Mieszkałaś teraz sama w mieszkaniu, które miało być wasze. Anti wpadał do ciebie, przynosił ci słodkości i próbował zabrać na dwór, ale ty nie chciałaś wychodzić. Wolałaś leżeć całe dnie w łóżku i wspominać wspólne chwile z przyjacielem. Byłaś przekonana, że nikt cię nie rozumie, że nie pojmuje pustki jaką teraz odczuwasz. Przerażał cię również fakt, że przepłakałaś prawie całe zgrupowanie piłkarzy i dzisiaj mieli już wrócić do swoich klubów. Odbyli mecz eliminacji do mistrzostw świata, wykonali zadanie i ich czas w stolicy dobiegał końca. Zdałaś sobie sprawę, że zaraz z twojego życia zniknie również Griezmann a wtedy zostaniesz już całkiem sama. Bałaś się tej samotności, bałaś się ciszy jaka nastanie w twoim życiu. Z rozmyślań wyrwał cię odgłos otwieranych drzwi. Podniosłaś zapłakaną, opuchniętą twarz z poduszki. Ujrzałaś Antiego z zatroskaną miną i bukietem kwiatów w ręku.
- Oj Fran – zaczął z troską w głosie dostrzegając twój stan – myślałem, że już jest lepiej.
Pokręciłaś przecząco głową by dać mu do zrozumienia, że z pewnością nie jest lepiej poczym podniosłaś się do pozycji siedzącej na łóżku. Anti podał ci kwiatki a ty od razu zbliżyłaś je do twarzy by poczuć ich zapach. Odpłynęłaś na chwile dzięki temu cudownemu zapachowi a potem wróciłaś do rzeczywistości.
- Czemu dzisiaj nie ma czekolady? – pytasz pociągając nosem, do tej pory piłkarz przynosił ci czekolady i cukierki.
- Zauważyłam, że ich nie jesz tylko ukrywasz w szafce – powiedział z uśmiechem aż zrobiło ci się cieplej na sercu. Uwielbiałaś jego uśmiech. Byłaś mu wdzięczna, że pocieszał cię w tej chwili.
- Dziękuje – odpowiadasz wtulając się w niego – śliczne kwiatki.
Przez chwile trwacie w uścisku a potem Anto się odsuwa i wyjmuje ci bukiet z rąk aby wstawić go do wody.
- Trzeba dać im pić bo zwiędną – oznajmia wstawiając je do wazonu.
- Zwiędną jak moja przyjaźń z Simonem – zauważasz i zalewasz się łzami.
Anto szybko do ciebie podbiega i wyciera ci dłonią mokre policzki.
- Nie ma płakania, musisz wziąć się w garść.
Starasz się opanować szloch i wpatrujesz się w piłkarza. Przez to wszystko zapomniałaś, że wam wreszcie się ułożyło, wyjaśniliście wszystko. Mogłaś patrzeć na Antiego zakochanym wzrokiem i nie krępować się ,że domyśli się prawdy. To było naprawdę fajne uczucie. Świadomość, że cieszy się z ciąży chyba nawet bardziej niż ty też napawała cię optymizmem. Kto by pomyślał, że wasze uczucie przetrwa to wszystko. Kto by pomyślał, że w ogóle Anti coś do ciebie czuje, nie potrafiłaś w to uwierzyć. Mógł mieć każdą dziewczynę na ziemi, miał miliony fanek a wybrał ciebie. Ciebie i wasze dziecko.
- Dzisiaj wyjeżdżasz? – pytasz smutno.
- Tak a ty jedziesz ze mną – odpowiada jakby nigdy nic.
Otwierasz szerzej oczy nie wiedząc czy przypadkiem nie masz jakiś omamów słuchowych.
- Co? – pytasz zdezorientowana.
- Nie zostawię cię tutaj samej – łapie delikatnie twoją dłoń – nie możesz zostać tutaj w Paryżu, za dużo przypominałoby ci tutaj o przykrych sprawach, nie możesz pracować dalej w tym hotelu. Wróć ze mną, do Madrytu, do mojego klubu.
- Oszalałeś – kwitujesz zszokowana.
- Tak z miłości do ciebie. A niedługo oszaleje z miłości do naszego dziecka i nie zostawię cię tutaj ciężarnej samej – oznajmia spoglądając na twój brzuch.
- Ja i moja fasolka damy sobie radę, nie będziemy ci się zwalać na głowę – trwasz przy swoim. Nie chcesz być utrzymywana przez Antiego, zbyt dziwnie byś się z tym czuła.
- Przestań gadać głupoty, już wszystko postanowione, kupiłem bilet.
Robisz zdziwioną minę. Nigdy nie mieszkałaś w żadnym innym mieście niż Macon i Paryż a co dopiero mieszkać poza granicami kraju.
- Fran – słyszysz ciepły, troskliwy głos Griezmanna, który gładzi kciukiem twoją dłoń – powinienem zabrać cię ze sobą do Hiszpanii już dawno, wtedy osiem lat temu. Popełniłem ogromny błąd zostawiając cię i teraz go nie powtórzę.
Wzruszenie bierze nad tobą górę. Kochasz Antiego tak mocno, kochałaś go zawsze. Chcesz być jak najbliżej niego. Zdajesz sobię sprawę, że nie chcesz siedzieć tutaj w Paryżu sama. Nie chcesz mieszkać dalej w mieszkaniu, które na każdym kroku przypominało ci o Simonie, nie chcesz pracować w recepcji bez swojego przyjaciela. Czas na nowy rozdział w twoim życiu. Czas zacząć wszystko od nowa, z Antim u boku.
- To co zgodzisz się? – pyta z nadzieją w głosie patrząc na ciebie tymi swoimi cudownymi niebieskimi tęczówkami.
 - Tak – odpowiadasz w końcu na co piłkarz pochyla się nad tobą i składa na twoich ustach czuły pocałunek. Delektujesz się tą chwilą, delektujesz się smakiem jego ust.

*

Pakujesz swoje rzeczy nadal nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje. Miałaś wyprowadzić się do Antiego i po raz pierwszy opuścić Francję. Byłaś gotowa na zmiany chociaż bardzo obawiałaś się tego co cię czeka. Nie wiedziałaś jak żyje się w Madrycie, nie miałaś pojęcia jak mieszka się z Antim. Wszystko miało okazać się dopiero na miejscu. Spojrzałaś tęsknym wzrokiem za okno. Ostatni raz widziałaś Paryż, będzie ci go brakować. Sprowadziłaś się tutaj z Macon do Gabriela. Wtedy byłaś pewna, że spędzisz tutaj resztę życia. Jak się okazało los sprawił ci niespodziankę i po raz kolejny kazał podążać za ukochanym, tylko teraz byłaś pewna, że Anti jest tym jedynym, w przypadku Gabriela nie byłaś o tym przekonana. Skoro pokochałaś Paryż, może pokochasz również Madryt. Wsadziłaś do walizki resztę swoich ciuchów i wreszcie ją zamknęłaś. Wiedziałaś, że za kilka miesięcy najpewniej nie wciśniesz się w żadne z tych ubrań, ale mimo wszystko chciałaś je zabrać. Spakowałaś wszystko co się dało, pragnęłaś mieć tam za granicą chociaż cząstkę dawnego życia. Zamyśliłaś się i uśmiechnęłaś zdając sobie sprawę na co się porywasz. Lecisz za Griezmannem do Hiszpanii i podejmujesz te decyzję w jeden dzień. Chyba oszalałaś. Co ten piłkarz z tobą robił. Gdyby ktokolwiek kilka lat temu powiedział ci, że w przyszłości zamieszkasz razem z największą miłością swojego życia i będziesz nosić pod sercem jego dziecko to wyśmiałabyś taką osobę. Jeszcze trzy miesiące temu oboje mieliście innych partnerów i własne, odrębne światy. Wydaje ci się, że może jednak byliście sobie po prostu pisani. Przez te wszystkie lata ciągle o nim myślałaś, czułaś, że kiedyś jeszcze się spotkacie. Teraz znowu mogliście być razem, mogliście zachowywać się jakby tych lat rozłąki nigdy nie było. Podniosłaś głowę gdy zdałaś sobie sprawę, że Anti przepycha się przez twoje drzwi ze swoją walizką.
- Gotowa? Jedziemy? – zapytał a potem zrobił wielkie oczy dostrzegając ilość twojego bagażu – spakowałaś całe mieszkanie łącznie z meblami czy jak? Po co ci to wszystko?
Uśmiechnęłaś się słysząc te słowa.

*

Przed wejściem na lotnisko czekał na was już tłum Paparazzi, który otoczył was z każdej strony i oślepiał blaskiem miliona fleszy. Dla ciebie była to dość normalna, chociaż nie zbyt lubiana przez ciebie sytuacja. Fran zareagowała tak jak się spodziewałeś czyli schowała się za twoimi plecami i próbowała z całych sił zniknąć. Z każdej strony padały pytania w waszą stronę dotyczące waszej relacji i kim jest dziewczyna u twojego boku. Z początku ignorowaliście zaczepki próbując dostać się do wejścia na lotnisko, ale w końcu postanowiłeś, że to dobry moment aby obwieścić światu jakim jesteś szczęściarzem oraz udowodnić Fran co do niej czujesz. Przy kolejnym zadanym pytaniu złapałeś wystraszoną dłoń ukochanej i poprowadziłeś dumnie w stronę wejścia mówiąc, że to twoja dziewczyna. Oczywiście za tym jednym wyznaniem ruszyła lawina kolejnych pytań, ale nie zwracałeś już na nie uwagi. Najważniejsze było dla ciebie szczęście wymalowane na twarzy Fran, które pojawiło się od momentu gdy złapałeś ją za rękę. Chciałeś by była szczęśliwa cały czas, by uśmiechała się najczęściej jak to tylko możliwe. Chciałeś być powodem jej szczęścia, tak jak ona była twoim. W końcu znaleźliście się w środku i mogliście oddać swój bagaż. Byłeś wdzięczny, że nikt cię nie zaczepiał, nie prosił o zdjęcie chociaż najpewniej parę osób cię rozpoznało. Widziałeś nawet parę chińczyków, która robiła ci fotki z ukrycia gdy przytuliłeś Fran co jednak nie przeszkadzało ci aż tak bardzo. Cieszyłeś się, że możesz zabrać ukochaną do siebie. Twoje serce kochało zarówno Francję jak i Hiszpanie i bardzo chciałeś pokazać brunetce ten swój drugi świat. Byłeś pewny, że pokocha Madryt tak samo jak ty. Zajęliście miejsce na lotniskowej ławeczce gdzie w spokoju mieliście czekać na wpuszczenie na pokład samolotu. Dostrzegasz że twoja Fran nerwowo pociera rękaw koszuli.
- Boisz się? – pytasz z troską.
- Trochę – odpowiada podnosząc na ciebie wzrok – dwoje francuzów na hiszpańskiej ziemi – dodaje uśmiechając się.
- Troje – poprawiasz ją i dotykasz jej jeszcze płaskiego brzucha. Nie możesz się już doczekać aż będziesz mógł zabrać swojego potomka na spacer madryckimi uliczkami.
- Będziemy puszczać naszemu dziecku przed snem całą sagę Harrego Pottera – słyszysz rozbawiony głos Fran. Od razu przed oczami masz was wspólny maraton z filmami o czarodzieju.
- Jeśli to będzie syn nazwijmy go Harry – oznajmiasz podekscytowanym głosem – a jak dziewczynka to Hermiona.
- Oszalałeś! Nie skrzywdzę tak dziecka – brunetka gasi twój entuzjazm.
- Jeszcze cię przekonam.
- Zobaczymy.
Po chwili orientujecie się, że bramki zostały już otwarte i można wejść na pokład. Podnosicie się z miejsc i kierujecie do wejścia. Podajesz pracownikowi lotniska wasze karty pokładowe i już macie wchodzić gdy Fran niespodziewanie staje i odwraca się za siebie. Wiesz, że ma ostatni moment zawahania, że właśnie rozstaje się z miejscem niezwykle dla niej ważnym. Podchodzisz do niej i łapiesz ją delikatnie za rękę. Przenosi na ciebie swój wzrok, widzisz jak jest rozdarta, jak nie wie co ma robić.
- Kocham cię – szepczesz jej do ucha a potem pochylasz się nad nią i łączysz wasze usta w pocałunku.
Wreszcie mogłeś to powiedzieć. Czujesz się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Masz wszystko o czym mógłbyś marzyć.
- Ja ciebie też – słyszysz w odpowiedzi co powoduje na twojej twarzy gigantyczny uśmiech. Szczerzysz się pewnie jak idiota, ale masz to gdzieś. Wchodzisz razem z Fran do samolotu i widzisz, że jest już o wiele pewniejsza. To prawda, że miłość uskrzydla, ty czułeś się tak jakbyś sam miał unieść całą tą maszynę i pasażerów w górę. Wreszcie byłeś w pełni szczęśliwy.

* 

Lecieliście nocą, więc nie mieliście zbytnio co podziwiać przez okno. Fran wyraźnie zmęczona zasnęła w końcu oparta na twoim ramieniu. Wdychałeś zapach jej włosów, który już doskonale znałeś i uwielbiałeś. Za kilkanaście minut mieliście się znaleźć nad stolicą Hiszpanii. Nie miałeś nic do latania, ale nie lubiłeś siedzieć w miejscu i bezczynnie tracić czasu, więc po chwili wyciągnąłeś z kieszeni telefon aby pograć w jakaś grę komórkową. Ze zdziwieniem odkryłeś, że jeszcze przed wylotem dostałeś jakaś wiadomość „Grizi co u ciebie? Dawno nie rozmawialiśmy. Tęsknie”. Wpatrujesz się w treść sms jak zahipnotyzowany. Nie wiesz za bardzo jak to wszystko odebrać, co zrobić i czy w ogóle odpowiedzieć. Zerkasz na śpiącą Fran, wiesz, że to ona i dziecko, które teraz nosi są całym twoim światem. Nie chcesz tego zepsuć, chcesz budować wasze wspólne życie. Gładzisz ją delikatnie po włosach, muskasz kciukiem jej policzek. Francine Lavelle mówisz sobie w myślach, twoja pierwsza i ostatnia miłość.





***

Niestety mnie też ostatnio jak większość z was przytłoczyła szkoła i nadmiar obowiązków. Mam trochę blogowych zaległości, ale postaram się jak najszybciej wszystko nadrobić. Spodziewajcie się, więc, że jeśli ostatnio mnie u kogoś nie było to zaraz się pojawie, przeczytam i skomentuje. 

Kolejna sprawa czyli zmiana nagłówka. Pewnie każdy już zauważył, że teraz jest inny. W pewien sposób zmienia to też cały blog. Historia Franki i Antiego wkracza w nowy etap, więc i nowe zdjęcie. Mam nadzieję, że się podoba.

A teraz wracam do świata maturzystki i idę rozwiązywać zadania. Ostatnio składaliśmy deklaracje maturalne i nie wpisałam rozszerzonego polskiego co dręczy mnie cały czas. Czy zrobiłam dobrze? Nie mam pojęcia. Postawiłam na historie i WOS, okaże się czy to był dobry wybór.



13 komentarzy:

  1. Oczywiście, że zauważyłam inny nagłówek i to już kilka dni temu. Ucieszyłam się, że obok Fran był Anti, bo dziewczyna się załamała po tym, jak Simon wyjechał, wcale się nie dziwię. I ta propozycja o przeprowadzce sprawiła, że jeszcze bardziej pokochałam Griezmanna <3 Oni muszą być szczęśliwi! A ten sms sprawił, że trochę zwątpiłam, ale myślę, że Fran będzie dla niego pierwszą i ostatnią miłością, i nic się nie zmieni. Weny! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Boże. Jaki Anti jest kochany ❤Co ja bym zrobiła za takiego chłopaka... Mam nadzieję, że Sms który dostał Griezmann nie wpłynął jakoś drastycznie na relacje chłopaka z Fran. Już nie mogę się doczekać ich wspólnego życia �� Pozdrawiam i życzę weny i przede wszystkim czasu żeby pogodzić wszystkie obowiązki z chwilami wolnymi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem, że strata Simona była dla Fran ciosem, w końcu nie jest łatwo zapomnieć o człowieku, którego zna się taki kawał czasu. Z drugiej strony cieszę się, że Anti i Fran zrobili kolejny poważny krok w swojej relacji. Troszkę niepokoi mnie ten sms do Antiego, ale na razie odstawiam na bok czarne myśli.

    Ściskam ♥ & życzę wytrwałości w nauce, z własnego doświadczenia wiem jak wygląda ta klasa maturalna, ale jestem pewna, że sobie poradzisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpiszę tutaj na Twoje zapytanie co do kierunku studiów ;) Zaczynam filologię angielską z niemieckim 😊

      Usuń
  4. Utrata przyjaciela to ból, ale ludzie dookoła nas przychodzą i odchodzą, więc Fran musiała się z tym pogodzić. Na szczęście Antoine jest przy niej, więc ma wsparcie. Cieszę się, że zabrał ją do Madrytu, ale w sumie innej opcji nie widziałam. Trochę zaniepokoił mnie ten sms, ale mam nadzieję, że to nic takiego. W ogóle, jeśli Fran nie jest histeryczką, to dobrze by Anto zrobił, gdyby jej powiedział. Tyle ode mnie.

    Powodzenia w szkole! A matura nie taka straszna jak ją malują ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam niecierpliwie na ten nowy etap ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. strata Simona będzie długo bolała Fran. ale ma też nowe życie, musi spróbować zamknąć poprzedni rozdział i rozpocząć kolejny. z Antoine i ich Harrym/Hermioną (czy tylko ja nie oglądałam Harry'ego Pottera?)
    miałam wrażenie, że to koniec historii, ale na szczęście się omyliłam, haha :D
    czekam na kolejny!!

    ps. historia i wos? boże, oszalałaś XD ja nawet polskiego nie wpisywałam, postawiłam wszystko, całe swoje życie i przyszłość, na niemiecki XD ale życzę Ci powodzenia i dobrych wyników!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się powinnam obrazić wiesz? Gdyby nie to, że sama tu zajrzałam to Ty byś mnie w życiu nie poinformowała ;-;
    No nic, żale na bok, przejdźmy do rozdziału.
    Nie dziwię się Fran. Wiedziałam, że strata przyjaciela będzie ją boleć, ale przecież ma Antiego. Musi to przetrwać. I tutaj myślę, że przeprowadzka wyjdzie jej na dobre. Przynajmniej mam taką nadzieję:)
    Buziaki i dużoo weny:*
    Pss: Dziś krócej, ale matma mnie goni:c Powodzenia maturzystko kochana♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No i super, wiedziałam że prędzej czy puźniej Fran zamieszka z Anto. Ten SMS mnie zdziwił a jestem prawie pewna że to Erika, ale cóż, Anto jest mądry i na pewno się nie da. Pozdrawiam, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem, że się powtarzam ale jak zawsze genialny rozdział :) W końcu wszystko się po mału układa, ah może w końcu Anti i Fran stworzą kochającą się rodzinę i ta przeprowadzka do Hiszpani :D Jestem bardzo ciekawa jaka będzie ta ich fasolka :D Trochę niepokoi mnie ten sms do Antiego coś mi się wydaję, że to Erika ale mam nadzieję że się mylę ;D Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D Pozdrawiam i życzę powodzenia w szkole :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No oczywiście, jak już czytelnicy mają jako-takie poczucie bezpieczeństwa, cieszą się, że Fran i Antoine zacznie się układać, to się pojawia jakiś tajemniczy sms, nie wiadomo od kogo i z jakiej okazji. Mam nadzieję, że ta hiszpańska ziemia okaże się dla Francine, jej dziecka i przyszłego życia jednak szczęśliwa, bo już chyba dośc przeciwności spotkała na drodze nasza główna bohaterka

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadal uwielbiam Simona i żałuję, że go póki co nie będzie.
    Poświęcił się dla dobra Fran i postawił na jej szczęście. Co prawda, dziewczyna też przez to ucierpiała, ale ma Antiego i dziecko w drodze, także teraz z pewnością sobie poradzą i zaczną nowy etap już w Madrycie.
    Bardzo mnie cieszy postawa Anto - zrozumiał swój błąd i podjął męską decyzję, że zabiera ukochaną ze sobą.
    Trzeba tylko liczyć, że nic się złego nie stanie, ale jak to już jest w ff - sielanka pewnie nie potrwa długo.
    Co do matury - powtórzą to co wiem z właśnego doświadczenia. Jest to wiele hałasu o nic :P Zobaczysz zresztą sama ;) Pouczyć się trzeba, jasne, ale nie trzeba się tym aż tak przejmować.
    Życzę weny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział cudny. Już nie mogę doczekać się wspólnego życia Anto i Fran w Madrycie. Pozdrawiam i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy