"Mówisz,
że jestem szalona
Bo
wątpisz w to, że wiem co zrobiłeś
Ale
kiedy mówisz do mnie "kochanie"
Wiem, że nie jestem tą jedyną"
- Z tego Griezmanna to się zrobił niezły
przystojniak – dociera do ciebie głos twojej siostry rozłożonej wygodnie na
przyniesionej specjalnie na mecz do tego pokoju kanapie – kto by pomyślał, że
kiedyś byłaś z takim ciachem.
Po tych słowach oczy większości pracowników
hotelu znajdujących się w pomieszczeniu przenoszą się z telewizora na ciebie.
- To prawda? – pyta zaciekawiona Nicole
młoda recepcjonistka.
Wzrok wszystkich mocno cię peszy, kiwasz
tylko głową na znak potwierdzenia i starasz się skupić na tym co dzieje się na
murawie. Akurat jest zbliżenie na twarz Antoine po jednym z jego dośrodkowań.
- Zawsze ci go zazdrościłam, mną się nie
interesował – Nene kontynuuje temat bawiąc się przy tym włosami – Szkoda, że go
straciłaś, teraz jest tak seksowny, że pewnie lata za nim pół kraju. Plus
pewnie jako piłkarz ma też mnóstwo pieniędzy, czego chcieć więcej.
- Uczucia – odpowiadasz zła na siostrę, że w
ogóle porusza przy wszystkich ten temat – zresztą o czym ty w ogóle mówisz, on
ma partnerkę i córkę.
- A co to za problem – Nene uśmiecha się
głupkowato a potem podnosi z kanapy i kieruje do wyjścia – nudny ten mecz,
zapomniałam, że nie przepadam za piłką.
Patrzysz za siostrą jak wychodzi. Naprawdę
nie rozumiesz tej dziewczyny, nigdy nie
potrafiłaś się z nią dogadać, ale myślałaś, że może gdy teraz przyjechała
będzie inaczej. Myliłaś się, Nene była jaka była i nie zamierzała się zmieniać.
*
Mecz zakończył się wynikiem 2-1. Francja
wygrała a ty świętowałaś właśnie z personelem pijąc szampana, którego zostawił
wam przed wyjściem Gabriel. Turniej rozpoczął się najlepiej jak mógł. Byłaś
przeszczęśliwa.
- Gotowa świętować? – słyszysz za plecami.
Odwracasz się szybko i widzisz Antiego z
gigantycznym uśmiechem na twarzy.
- Gratulacje – rzucasz się piłkarzowi na
szyje – Byłeś świetny.
Odsuwasz się od niego po chwili kiedy
rozumiesz, że znowu trwaliście w uścisku odrobinę za długo.
- Czułem na murawie twój doping, dzięki a
teraz mam nadzieje jesteś już gotowa bo jedziemy świętować, trener wynajął dla
nas na ten wieczór cały klub, kadra czeka w autokarze, więc musimy się
pospieszyć.
Stoisz oszołomiona wpatrując się w Antiego
jakby powiedział coś niezrozumiałego.
- Czy ty chcesz mi powiedzieć, że zabierasz
mnie na zamkniętą imprezę reprezentacji?
- No tak, przecież cię zaprosiłem ostatnio.
Zgodziłaś się wtedy, więc teraz nie masz się już jak wycofać – oznajmia i
wskazuje kierunek wyjścia.
- Chyba oszalałeś, przecież ja ich
kompletnie nie znam, nie wiem jak się zachować – czujesz jak wpadasz w panikę.
- Oj Fran daj spokój, idziemy – nie czekając
na twoją reakcje chwyta cię za rękę i ciągnie za sobą do wyjścia.
*
Po kilku drinkach odprężyłaś się całkowicie,
nie przejmowałaś obecnością piłkarzy kadry a nawet z kilkoma chwile
porozmawiałaś. Zawsze miałaś słabą głowę do alkoholu, teraz czułaś, że jesteś
blisko granicy po której przekroczeniu mogłabyś potykać się o własne nogi.
Rozejrzałaś się po klubie, do większości piłkarzy dołączyły ich dziewczyny lub
żony jednak od Antiego nikt się nie pojawił. Piłkarz siedział teraz na kanapie
i popijał kolejnego drinka. Jako jedyny dzisiaj jeszcze nie tańczył, inni dawno
dali porwać się klubowym hitom i wywijali na parkiecie.
- Nikt od ciebie nie przyjdzie? – pytasz
siadając obok Griezmanna.
- Ty
jesteś – odpowiada przenosząc na ciebie wzrok.
Widzisz jak jego cudowne niebieskie oczka,
wręcz świecą się od wypitej ilości alkoholu. Nie był pijany, to na pewno, ale
trzeźwy też nie.
- Chodzi mi o twoją dziewczynę – mówisz
wyjmując mu szklankę z ręki i odstawiając na stolik przed wami.
- Nie będzie Eriki. Mamy kryzys, ostatnio
się nie dogadujemy – odpowiada smutno – wole o tym nie rozmawiać. Powinniśmy
się cieszyć wygranym meczem.
- To chodź zatańczymy! – rzucasz podnosząc
się z miejsca i ciągnąc Antiego za sobą.
- Fran ja nie umiem tańczyć – broni się, ale
nie dajesz za wygraną.
Rzeczywiście odkąd sięgasz pamięcią Anti nie
grzeszył talentem tanecznym, ale dzisiaj miał zrobić wyjątek i zmusić się do
tańca. Wyciągasz go na środek parkietu i powoli zaczynasz nim ruszać w rytm muzyki.
Na początku stoi udając obrażonego, ale potem uśmiecha się i zaczyna ruszać
sam. Nie można było nazwać tego tańcem, ale bardziej „pląsaniem” do
piosenki. Śmiejesz się mocno rozbawiona
tym widokiem.
- Nie śmiej się ze mnie, staram się jak mogę
– mówi udając urażonego.
- Świetnie ci idzie – odpowiadasz
rozbawiona.
Przez chwile stoicie w ciszy wpatrując się w
siebie. Ty opanowujesz śmiech widząc jego poważną minę. Patrzy na ciebie,
przygląda ci się dokładnie. Potem robi krok w twoją stronę. Stoicie tak blisko
siebie, że doskonale czujesz jego pociągające perfumy i zaciągasz się nimi z
rozkoszą. Pachnie tak nieziemsko.
- Zazdroszczę twojemu mężowi – mówi nagle
dalej lustrując cię wzrokiem.
Dostrzegasz w jego oczach pełno emocji,
jakby walczył w myślach sam ze sobą. Podnosi rękę jakby chciał cię dotknąć, ale
szybko ją cofa wiedząc, że nie może.
- Chyba powinniśmy już iść – stwierdzasz.
Boisz się, że zaraz któreś z was, może
zrobić coś czego potem będzie bardzo żałować. Najlepiej, więc będzie jak wrócicie
do hotelu, ochłonięcie i nie będziecie już dzisiaj pić więcej alkoholu. Po
chwili pakujecie się do taksówki, która ma was odwieźć. Zmęczona po całym
wieczorze opierasz głowę na ramieniu Antiego gdy jedziecie. Za oknem migają wam
zapalone nocne latarnie, widać też na ulicach porozrzucane gadżety piłkarskie i
porozwieszane flagi po meczu. Zamykasz oczy i delektujesz się tą chwilą gdy
jedziesz samochodem po ulicach Paryża
wtulona w jedynego faceta na ziemi jakiego kiedykolwiek kochałaś i jedynego
przy którym czułaś się tak dobrze. Oddałabyś wiele by zatrzymać te chwile na
zawsze.
*
Idziesz przez hotelowy korytarz na palcach,
starając się zachowywać jak najciszej. Był środek nocy a ty nie chciałaś nikogo
obudzić, szczególnie Gabriela, który jak zwykle musiał wstać jutro z samego
rana. Nie chciałaś żeby potem robił ci wyrzuty, że tak późno wróciłaś z klubu.
Wyciągasz z torebki kartkę do pokoju i jak najciszej wchodzisz do środka. Masz
nadzieje, że twój mąż już smacznie śpi a nie czeka na twój powrót. Robisz kilka
kroków zdziwiona, że światło jest o tej godzinie włączone i już masz wchodzić
do sypialni gdy zatrzymujesz się przed uchylonymi drzwiami słysząc jakieś
odgłosy. Zaglądasz do środka i …. czujesz jak nogi się pod tobą uginają. Stoisz
oszołomiona wpatrując się w jeden punkt. Gdzieś w środku ściska cię tak mocno,
że aż robisz krok w tył i osuwasz się po ścianie w korytarzu. Do twoich oczu w
sekundę napływa fala łez, nie możesz tego nawet kontrolować. Jedyne o czym
możesz myśleć to Gabriel i Nene nadzy w pościeli uprawiający w waszym łóżku
namiętny seks. Byli tak pochłonięci sobą, że nawet cię nie zauważyli. W jednym
momencie rozpada się całe twoje życie, wszystko staje się kłamstwem, jednym
wielkim oszustwem. Łzy lecą ci ciurkiem rozmazując tusz i cały makijaż.
Podnosisz się z podłogi i resztkami sił wybiegasz z pokoju. Biegniesz przez
korytarz jak najszybciej potrafisz. Chcesz być jak najdalej od tamtych
zdrajców, chcesz zapomnieć, chociaż na chwile zagłuszyć ten okropny ból który
teraz odczuwasz. Coś rozrywa cię od środka, sprawia, że nie panujesz nad sobą.
Nawet nie zauważasz kiedy dobiegasz pod pokój Antiego. Pukasz a po chwili on
otwiera ci drzwi. Stoisz przed nim zapłakana, z rozmazanym makijażem, w
totalnej rozsypce.
- Moje życie się skończyło – mówisz tylko
przez łzy.
On przez chwile wpatruje się w ciebie
oszołomiony a potem jakby nagle wszystko rozumie. Podchodzi i bez słowa cię
przytula. Wtulasz się w niego całkowicie i dajesz upust emocją ponownie
wybuchając płaczem w jego koszulkę. Po chwili wchodzicie do jego pokoju,
zamykacie drzwi. Siadasz na łóżku i starasz się opanować wycierając ściekające
po policzkach łzy. Anti siada obok ciebie w milczeniu. W myślach dziękujesz mu
za to, że nie zadaje żadnych pytań, że po prostu przy tobie jest. Dostrzegasz
jego niebieskie tęczówki i widzisz jak bardzo jest zmartwiony, wydaje ci się,
że sam cierpi gdy widzi jak ty cierpisz. Lekko ociera swoją dłonią twój
policzek po którym płynie już ostatnia, samotna łza. Dotyk jego dłoni na twoim
ciele sprawia, że przechodzi cię dreszcz. Zaczynasz myśleć, że jedyną osobą,
która może teraz ukoić twój ból jest on. Patrzysz na jego chłopięcą twarz,
zmartwione spojrzenie i przypominasz sobie wasz pierwszy raz. Wtedy też byłaś
zapłakana, siedziałaś przybita wiedząc, że następnego dnia musiał znowu
wyjechać, wracać do klubu, do piłki. Smutek był tak wielki, że pchnął was do
pierwszego stosunku z obawy przed kolejną rozłąką, przed dzieląca was
odległością. Wracasz myślami do teraźniejszości.
- To boli, tak cholernie boli – mówisz ze smutkiem.
Dwoje najbliższych ci osób zrobiło ci coś
takiego. To jakbyś dostała dwa razy cios prosto w serce. Potrzebowałaś
pocieszenia i wiedziałaś, że tylko on może ci je dać. Anti obejmuje twoją twarz
dłońmi, patrzy ci prosto w oczy. Czujesz jak twoje serce zamiera w oczekiwaniu.
A on wreszcie pochyla się lekko i łączy wasze usta w pocałunku. Pierwszym
pocałunku od tylu lat. Smak jego ust wywołuje u ciebie niemal zawroty głowy,
tak bardzo za tym tęskniłaś, za nim. Oddajesz pocałunek całą sobą. Wszystko ci
wiruje. Czujesz rosnące pożądanie, namiętność. Nie myślisz racjonalnie,
właściwie oboje nie myślicie kiedy chwile później zrzucacie z siebie ciuchy.
Tak bardzo chcesz go poczuć, dotykasz po całym jego umięśnionym ciele.
Całujecie się namiętnie leżąc w białej hotelowej pościeli. On patrzy się na
ciebie tak jakby chciał zapamiętać każdy skrawek twojego nagiego ciała, jakby
miała być to ostatnia rzecz jaką w życiu ujrzy. Dajecie się ponieść emocją. Łączycie wasze ciała w jedno. Zatapiasz w nim paznokcie drapiąc mu plecy, prawie aż do krwi. On mocno ściska
twoje ręce, uda, cale ciało, zdajesz sobie sprawę jakie zostaną po tym siniaki. Łóżko skrzypi pod wami niemiłosiernie, nie zwracacie jednak na to uwagi. Teraz jesteście tylko wy, nic innego się nie liczy. Kochacie się
zapominając przy tym o całym świecie. Tak bardzo tego pragnęliście,
potrzebowaliście. Oboje osiągacie szczyt i dochodzicie w tym samym momencie.
- Jesteś moja – słyszysz jeszcze z jego ust
zanim opada zmęczony obok ciebie.
Zasypiacie prawie od razu, wykończeni i
nadzy obok siebie. Przesiąknięci swoim zapachem i wspólnym grzechem.
______________________________________________________
Mam już w głowie ułożone jak ma wyglądać cała
historia Francine i Antoine od początku do końca. Mam nadzieje, że wczujecie
się w nią tak samo jak ja. Boje się też, że gdy tyle będę pisać o Griezmannie
to dostane jakiejś obsesji na jego punkcie pod koniec. Codziennie wchodzę i
wyszukuje jak najwięcej informacji z jego życia, żeby wszystko było jak
najbardziej realistyczne w opowiadaniu, chociaż wiadomo trochę też pozmieniam
na potrzeby akcji. Dziękuje wszystkim, którzy komentują bo to dzięki wam dalej
publikuje, zachęcam, więc do nawet najmniejszego odzewu po rozdziałami, to
bardzo cieszy. Stworzyłam też zakładkę „spam”, możecie tam reklamować swoje
blogi i informować mnie o nowościach u was. Zachęcam również do dodania mojego bloga do obserwowanych.
Nene mogła by napisać książkę pod tytułem "Jak nie być dobrą siostrą". Chociaż w jednym trzeba się z nią zgodzić. Anti to przystojny gentleman :D Obawiam się, że na Gabrielu się nie skończy i zacznie wkrótce dobierać się do Griezmanna.
OdpowiedzUsuńCo za buc z tego Gabriela. Najpierw wielce zazdrosny, a potem sam odstawia takie numery!
Fran pokazała, że ewidentnie jej uczucie do Anti nie wygasło, a udowodniła to już kompletnie idąc po zdradzie męża właśnie do piłkarza.
To była dramatyczna scena. Mimo iż przedstawiała miłość, to była taka słodko gorzka. Obawiam się, że po prostu ich poniosło, alkohol wrzucił jeszcze swoje trzy grosze. Mam nadzieję, że jakoś im się to ułoży, chociaż gdy obudzą się rano, czeka ich zderzenie z rzeczywistością w postaci Nene, Gabriela, czy chociażby dziewczyny Anti i z tego co pamiętam ich dziecka(?). Trzymam za nich kciuki.
Podsumowując: rozdział mistrzostwo! <3
Życzę weny o raz czekam na nowy,
Pozdrawiam ;*
Dziękuję bardzo za Twoją obecność i komentarz. Postanowiłam, że zajrzę, a jak już zobaczyłam bohaterów, a w szczególności Anti to wiedziałam, że zostanę. Przeczytałam wszystkie rozdziały i zrozumiałam, jakie trudne życie ma Fran. Ten jej mąż od początku wydawał mi się podejrzany. Typowy pracoholik, który nie widzi nic poza pracą. Potem przyjazd jej siostrzyczki sprawił, że nawet się ucieszyłam, bo kobieta nie będzie czuła się samotnie podczas tego, co dzieje się w hotelu i będzie przy niej jedna z najważniejszych osób w jej życiu. Niestety... Nene jest dla mnie zerem. Jak mogła zrobić jej coś takiego? I ten mąż, gościu jesteś skreślony u mnie. Współczuję Fran z całego serca. Końcówka najbardziej mi się spodobała, ale boję się, że kobieta będzie tego żałowała, w końcu Anti ma partnerkę i córkę. Czekam z niecierpliwością a kolejny. Rozdział bardzo mi się spodobał. Życzę dużo weny i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńKaro_Nowaq
#5
BORZE LEŚNY, BORZE WSZECHLISTNY! DAJĘ CI NAGRODĘ ZA NAJLEPIEJ NAPISANY ROZDZIAŁ ROKU, PRZYRZEKAM!
OdpowiedzUsuńJakoś trudno zebrać mi się po tym, co przeczytałam, ale co mi tam. Śmiałąm się, gdy wyobrażałam sobie Anto pląsającego bez ładu i składu na parkiecie. Albo to zdanie, które rzucił, gdy Fran spytała się, czy nikogo od niego nie ma... Majstersztyk!
Ale jeszcze wrócę do tyłu, na sam początek rozdziału. Oj, Fran, nie masz czego się wstydzić, każda z nas by się zabiła, żeby z nim być XD I tu już mi Nene nie spasowała, już czułam jakiś zgrzyt...
I co to miało być to w hotelu? Myślałam, że Gabryś jest taki pokrzywdzony, że to Fran jest nie fair, bo nadal kocha swojego byłego, a tu proszę! Nawet nie spodziewał się, że ona może jego i Nene spotkać w takiej sytuacji. Biedna Fran. Hamowała się i widać zbytecznie. A na miejscu Gabriela lepiej bym sie bała, bo zemsta kobiety to najgorsze, co może go spotkać.
A później... potrzebowała wsparcia, ramienia, w które może się wypłakać. Może to emocje wzięły górę, alkohol też zapewne pomógł. I złość. Boże, dawno nie czytałam tak świetnie napisanej sceny miłosnej. Właśnie, miłosnej. Nie napisałaś tutaj żadnego (za przeproszeniem) pornosa, tylko taką scenę.
Jestem ciekawa, jak to dalej będzie. Na początku tego opowiadania miałam wiele pytań, ale teraz one się namnożyły. Jak się rozmówi z Nene i z Gabrielem i czy będzie uważała znajomość swoją i Anto jako jakiś głupi epizod, czy raczej się zaangażuje? Chociaż, damn, on ma rodzinę. Myślę, że każde wyjście może być dobre, ale i złe. Nie, nic nie brałam XD
Wstrzymując oddech, czekam na ciąg dalszy. Już to mówiłam, ale rozdział powalający - może gdzieś brakło ogonka, ale to tylko literówka, nie jakaś mara XD
Pozdrawiam
ja tam Nene rozumiem, mi się Griezmann nie podoba #sorrymaminnygustizawszebyłaminna ale to, co zrobiła Fran... nie, tego nie da się wybaczyć.co podkusiło jej męża do zdrady? jezu, mam ochotę go udusić :|
OdpowiedzUsuńno ale wiedziałam, że między Fran a Anti dojdzie do TEGO! jeny, stare uczucia wróciły. chociaż wiadomo, co ich pchnęło do tego - Fran zdrada jej męża, a Antiego kryzys. prócz tego wspomnienia i potrzeba bliskości... eh :|
czekam na kolejny, buziaki!
Wiedziałam, że pojawienie się Nene będzie miała wpływ na wszystko, ale nie sądziłam, że nastąpi to tak szybko. Wyglądała na taką, co jest zdolna do wszystkiego, ale żeby aż tak! No, kurde! Ale dzięki temu, w sumie trochę się rozwiązało. Bo to idealny powód rozstania. Zachowanie Fran i Griziego mogłoby być czymś więcej, ale dla mnie to takie na siłe. Wyszło takie "oko za oko". Ale, co jak co... Anto musiał mieć naprawdę poważny kryzys, bo zdradził swoją narzeczoną. Tfu, jakkolwiek, mamy tu ogrom zdrad. Mam nadzieję, że później się to jakoś poukłada, jak wypadałoby w świecie dorosłych ludzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
On zdradził ją, ona zdradziło jego, są kwita.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że mnie zaprosiłam do siebie ;* Zaraz nadrobię resztę ;)
Rozdział cudowny, ciekawi mnie strasznie co teraz będzie... Czekam na kolejny ;) Informuj mnie ;*
Zazdroszczę... bo widzę, że dla ciebie jest jeszcze jakaś szansa na ratunek, a ja biedna już wpadłam w tę obsesję na cacy... więc uciekaj, tzn. skończ opowiadanie (byle nie za szybko), a potem uciekaj. Bardzo podoba mi się to co piszesz, więc pisz, pisz, bo czekam na kolejny rozdział. Mam tylko jedno małe "ale"... nie podoba mi się, że opowiadaniowy Griezmann nie potrafi tańczyć... ale to pewnie dlatego, że nie widziałaś z nim wywiadu w którym pokazuje jak się tańczy macarenę :)
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńW zasadzie jestem tak strasznie zaskoczona tym, co się tutaj stało, że nie mam pojęcia, co powinnam napisać.
Ten rozdział jej pełen skrajnych emocji. Poprzez smutek i radość.
Zachowanie męża Fran i siostry woła o pomstę do nieba. Każdy, ale siostra? Jejciu nie wierzę w to. Po prostu nie wierzę. Jak tak można? Swoją drogą jej mąż też nie lepszy. Co się dziej z tymi ludźmi?
Griezmann och tak kocham tego gościa, pomimo tego, że zdradził swoją ukochaną. Widać, że jego uczucia do Fran wcale się nie zmniejszyły! Ba! Powróciły z większą siłą!
Fran... Szkoda mi jej. Będzie pewnie żałować tego, co zrobiła, ale kocha piłkarza. Jest pomiędzy młotem, a kowadłem.
Ogólnie tu jest tyle zdrad, że nie wiem, czy nie za dużo xD
Pozdrawiam,
Anahi
Ojej, ale się porobiło. Niby od początku było wiadomo, że uczucie między Antim i Fran odżyje, ale nie spodziewałam się, że tak szybko się to potoczy xD
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że nie będą tego żałować, bo jednak zrobili to bardziej, żeby zapomnieć o problemach niż z uczucia, a każde z nich ma swoje życie
Pozdrawiam i życzę weny ;)
Obstawiałam, że siostra narobi szumu na imprezie a tu taka niespodzianka :D Nie do końca jednak jestem zadowolona z tego jak to się potoczyło. Za dużo się działo w tym rozdziale :D
OdpowiedzUsuń