czwartek, 18 sierpnia 2016

07. Może już wyczerpaliśmy limit nieszczęść


„Nawet nie próbuje szukać czegoś nowego,
Ponieważ gdziekolwiek pójdę, będę szukał Ciebie.”


Od kilku dni próbowałaś pogodzić się z wiadomością, która spadła na ciebie tak nagle i miała odmienić na zawsze całe twoje życie. Nie pomyślałabyś nigdy, że składając papiery rozwodowe będziesz już w ciąży z kimś innym i to nie z byle kim tylko miłością twojego życia jednym z najsławniejszych francuskich piłkarzy. O tym, że to dziecko Antiego byłaś przekonana w stu procentach. Ze swoim już prawie byłym mężem sypiałaś naprawdę rzadko a ostatnio prawie w ogóle.  Musisz przyznać, że raz przez głowę przeszedł ci pomysł aby nie zabiegać o rozwód, wrócić grzecznie do Gabriela i do końca swoich dni udawać, że to jego dziecko. Znienawidziłabyś jednak samą siebie za takie postępowanie, nie byłaś z tych lasek co potrafią kłamać w żywe oczy i naciągać faceta na kasę z obawy, że zostanie się samotną matką bez środków do życia. Choćbyś miała żebrać pod wieżą Eiffla nie weźmiesz od Gabriela żadnych pieniędzy. To twoje postanowienie.
- Jak tam czuje się nasza fasolka? – do twoich uszu dotarł głos Simona wyrywając cię z zamyślenia. Siedzieliście właśnie w hotelowej restauracji konsumując śniadanie. Simon spojrzał wymownie na twój brzuch przeżuwając swoją jajecznice – Musisz dużo jeść aby fasolka rosła – oznajmił twój przyjaciel.
- Nie nazywaj tego fasolka! – ofuknęłaś go.
- Przecież to jeszcze nie dziecko tylko taka mała fasolka - brunet wziął na widelec mikroskopijny kawałek jajecznicy i uniósł go do góry by ci pokazać – jest pewnie tej wielkości możliwe, że nawet jeszcze mniejsze.
- Boże nie porównuj tego małego stworzonka do kawałka usmażonego jajka! – nie mogłaś dłużej słuchać idiotycznego gadania przyjaciela.
- Dobra już spokojnie – Simon wsadził sobie do buzi zawartość widelca co jednak nie przeszkadzało mu w dalszej rozmowie – zdecydowałaś już co zamierzasz zrobić z fasolką?
- Na pewno nie oddałabym jej tobie bo byś ją zjadł – spojrzałaś na talerz na którym leżała gigantyczna porcja śniadania przyjaciela - sama nie wiem co powinnam zrobić.
- Może porozmawiaj z Griezmannem – sugeruje brunet na co posyłasz mu litościwe spojrzenie.
- Na pewno nie, chyba oszalałeś.
- Dobra to już nie wiem – Simon podnosi ręce do góry na znak, że się poddaje.
Miałaś niby te 25 lat na karku, ale ta decyzja cię przerastała. Nie powinnaś w tym wieku musieć podejmować tak ważnych życiowych decyzji. Z jednej strony wizja samotnego wychowywania dziecka sprawiała, że niemal dostawałaś ataku paniki z drugiej wizja oddania własnego dziecka, tej istoty która w tobie rośnie obcym ludziom gdzieś do adopcji sprawiała jeszcze gorsze napady rozpaczy.

*

Po śniadaniu poszliście odpocząć z Simonem do pokoju. On co prawda próbował już po chwili od wejścia wyciągnąć cię na basen mówiąc, że na dworze panuje straszny upał, ale ty nie miałaś na to najmniejszej ochoty. Rozłożyłaś się na łóżku i wpatrywałaś w swój brzuch jakby od patrzenia się na problem miał on się sam rozwiązać. Gdyby ktoś 10 lat temu powiedział ci, że będziesz w przyszłości w ciąży z Griezmannem byłabyś najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Teraz jednak po tych wszystkich latach życie bardziej się pokomplikowało i ta wiadomość nie była już taką świetną wieścią. Bałaś się nawet udać do lekarza aby potwierdził twoja ciąże i wyznaczył termin porodu. Totalnie cię to przerażało, więc wolałaś odwlekać wizytę. Niespodziewanie po pokoju rozległ się dźwięk czyjegoś pukania do drzwi. Simon poderwał się z łóżka i poszedł otworzyć. Wrócił po chwili rzucając:
- To chyba ktoś do ciebie.
Wstałaś i niechętnie zbliżyłaś się do drzwi. Stał w nich nie kto inny jak Olivier Giroud piłkarz reprezentacji Francji i kolega Antiego. Spojrzałaś zszokowana na blisko dwumetrowego bruneta, który stał w progu i wpatrywał się w ciebie intensywnie jakby myśląc co ma powiedzieć.
- Francine tak? – rzuca w końcu przerywając cisze między wami.
Kiwasz głową na znak potwierdzenia. Nie masz zielonego pojęcia co tutaj robi.
- Pewnie się domyślasz dlaczego tutaj jestem – mówi poważnym tonem na co ty jeszcze szerzej otwierasz oczy. Skąd miałabyś wiedzieć?! Ostatni raz widziałaś go bawiącego się z drużyną tamtej feralnej nocy w klubie gdy oblałaś siostrę drinkiem – Chodzi o Griezmanna. Musisz uwolnić go od twojej siostrzyczki. Nene ciągle za nim łazi, uczepiła się go i za wszelką cenę próbuje poderwać a on potrzebuję spokoju. Antoine przechodzi teraz trudny czas.
Wzdychasz gdy słyszysz imię siostry. Nie byłaś osobą, która mogła pomóc w sprawie z Nene, ona nie słuchała nikogo. Pewnie teraz za cel obrała sobie zdobycie twojego Antiego i nie umie odpuścić.
- Nie wiem czy mogę coś poradzić – odpowiadasz smutno.
- Chociaż spróbuj. Antoine mówił, że jest na ciebie zły bo wyjechałaś, ale naprawdę on potrzebuje teraz wsparcia i zrozumienia. Na pewno nie potrzebuje wiecznie rozgadanej Nene nad uchem.
Uśmiechasz się gdy rozumiesz, że Anti nie uległ wdziękom twojej siostry. Jednak ma głowę na karku.
- Dobra zobaczę co mogę zrobić – oznajmiasz i już po chwili czujesz jak uradowany Olivier ciągnie cię za sobą.

*

Giroud wpuścił cię do pokoju Griezmanna a potem ulotnił szybko życząc powodzenia. Niepewnie zrobiłaś kilka kroków w głąb pokoju. Anti leżał na łóżku ze słuchawkami na uszach. W momencie w którym cię zobaczył poderwał się szybko do góry o mało co nie spadając z łóżka. Podniósł się jednak już z gracją i wyjął słuchawki. Przez chwile stoicie w ciszy wpatrując się w siebie. Przyglądasz się mu dokładnie, próbujesz ocenić jak bardzo jest na ciebie zły. W jego spojrzeniu nie dostrzegasz jednak gniewu, raczej tęsknotę, smutek i dużo bardzo dużo żalu.
- Czemu wyjechałaś? – on pierwszy przerywa cisze pełnym pretensji tonem.
Stoisz i nie wiesz co odpowiedzieć zaskoczona tym pytaniem. Masz wielką ochotę po prostu podejść i się do niego przytulić. Jednak nie możesz tego zrobić. Macie zbyt dużo nie wyjaśnionych spraw.
- Nie wiedziałam, że mam zostać – odpowiadasz wreszcie niepewnie.
- Zostawiłem ci przecież liścik – mrugasz kilkakrotnie zdezorientowana tymi słowami Griezmanna. Jaki liścik?! Nie macz pojęcia o czym mówi.
- Nic nie dostałam. Gdzie zostawiłeś ten liścik? – pytasz.
- Tuż przed wylotem. Dałem Nene aby ci przekazała – no i wszystko jasne. Twoja siostrzyczka nie byłaby sobą gdyby nie namieszała jeszcze bardziej. Wzdychasz poirytowana tym jak mogła tak wszystko pokomplikować.
- Nie dostałam nic – mówisz a na twarzy Antiego maluje się kompletne zszokowanie. Chyba nawet nie brał pod uwagę takiego scenariusza, że w ogóle nie dostałaś wiadomości.
Stoicie chwile w zamyśleniu aż nagle Anti bez słowa podchodzi i po prostu cię przytula. Na początku jesteś zdezorientowana co się dzieje, ale potem się w niego wtulasz. Potrzebowałaś jego bliskości. Potrzebowałaś poczuć zapach jest skóry, perfum.
- Przepraszam – szepcze ci nad uchem – mogłem wpaść na to, że Nene ci tego nie przekaże. Przepraszam bo cię obwiniałem, że mnie zostawiłaś.
Czujesz nieopisaną ulgę gdy wiesz, że nie jest na ciebie już zły. Gdy przez chwile trwacie jeszcze w uścisku zastanawiasz się czy nie powinnaś może powiedzieć mu o ciąży, ale szybko wybijasz sobie ten pomysł z głowy. Nie możesz i już. Odsuwacie się wreszcie od siebie. On wpatruje ci się w oczy. Ty również toniesz w jego niebieskich, cudownych tęczówkach. Tęskniłaś za ich widokiem.
- Jak się trzymasz po tym wszystkim? – pytasz nieśmiało. Nie wiesz czy powinnaś poruszać ten temat, ale musisz wiedzieć czy daje sobie radę.
- Chodzi ci o Erikę? Wiedziałem już wcześniej. Przyjechałem na Euro jako singiel i „nie ojciec” jeśli istnieje coś takiego w ogóle. Życiowego doła i załamanie mam już za sobą. Chociaż fakt, że teraz cały świat dowiedział się o tym jak zdradziła mnie partnerka nie jest zbyt fajny- mówiąc ostatnie zdanie lekko się uśmiecha co traktujesz jako znak, że pogodził się z tym wszystkim – A jak tam twoje małżeństwo?
- Rozwód w trakcie – odpowiadasz i zdajesz sobie sprawę jakimi nieudacznikami życiowymi jesteście oboje.
- Trochę nam to życie nie wyszło no nie? – śmieje się Anti.
- Dobieramy sobie niewłaściwych towarzyszy – przytakujesz mu roześmiana.
Stoicie tak rozbawieni przez chwile rozumiejąc jak los drwi z was obojga i nie potraficie ułożyć sobie normalnie życia.
- Może już wyczerpaliśmy limit nieszczęść w naszym życiu – mówi z nadzieją piłkarz.
Gdyby tylko wiedział. Znał prawdę o ciąży, teraz jesteś pewna, że coś takiego by go dobiło. Musi skupić się na turnieju, piłce, karierze nie na jakimś nieplanowanym zapłodnieniu. Ty sama jeszcze nie stwierdziłaś czy na pewno jesteś gotowa na dziecko i dasz radę je wychować, pokochać. Może kiedyś mu powiesz, ale jeszcze nie teraz. Nie jesteś gotowa.
- Fran? Odpłynęłaś – z zamyślenia wyrywa cię jego głos.
- Przepraszam – mówisz i uśmiechasz się szeroko.
Anti przez chwile obserwuje cię uważnie jakby chciał przeniknąć twój umysł i dowiedzieć się o czym myślałaś jednak potem daje za wygraną pewnie rozumiejąc, że nie ma żadnych super mocy.
- Jeśli nie masz dzisiaj żadnych planów na wieczór możesz zostać i obejrzeć ze mną film? – proponuje niespodziewanie. Serce ci przyśpiesza po usłyszeniu tej oferty. To brzmi prawie jak randka i czujesz już rosnące podekscytowanie – tylko nie myśl, że jestem jakimś zboczeńcem, chodzi mi oczywiście o takie przyjacielskie oglądanie filmu.
Uśmiech znika ci z twarzy. Podekscytowanie trochę maleje słysząc słowo „przyjacielskie”. Czyli znowu wracacie do punktu wyjścia. Od nowa próbujecie jako przyjaciele. Niech mu będzie.
- Jasne, chętnie zostanę – odpowiadasz wreszcie i sadowisz się wygodnie na jego łóżku – Jaki film proponujesz?
- Może nas ukochany film? - Anti nawet nie musi podawać tytułu od razu wiesz, że chodzi o „Harrego Pottera”. W dzieciństwie mieliście prawdziwego świra na punkcie tej serii. Zamówiliście sobie nawet z Internetu sztuczne różdżki i szaty i biegaliście w nich po ulicach Macon udając, że walczycie ze złem.
-  Jestem za – mówisz z uśmiechem.
- A więc moja Hermiono usiądź wygodnie – piłkarz mówiąc to podaje ci dodatkową poduszkę pod plecy.
- Dziękuje mój Harry – odpowiadasz rozbawiona.
Po chwili siedzicie już z popcornem przyniesionym przez obsługę hotelu wygodnie rozłożeni na łóżku i oglądacie uczniów Hogwartu na ekranie. Z początku mieliście obejrzeć tylko jeden film, ale skończyło się na tym, że zarwaliście nockę i obejrzeliście całą serie. Przy każdej nowej części rzucaliście nazwami zaklęć chwaląc się które z was więcej pamięta. Oczywiście wygrałaś chociaż Anti nie chciał tego przyznać i uważał, że był remis. Przy ostatniej części padnięty piłkarz usnął z głową na twoim ramieniu a ty nie miałaś serce go budzić. Po chwili jednak gdy napisy końcowe zniknęły już z ekranu stwierdziłaś, że musisz iść do siebie. Powolutku aby nie obudzić Antiego starałaś się wyjść jakoś z łóżka. Kiedy jednak wyswobodziłaś się i wstałaś poczułaś jak ktoś łapie cię za rękę i z powrotem ciągnie w kierunku łóżka.
- Zostań – słyszysz zaspany głos piłkarza – proszę zostań.
Przez chwile chcesz już analizować wszystkie za i przeciw, ale dochodzisz do wniosku, że to chyba nic złego jeśli zostaniesz na jedną noc. Z powrotem kładziesz się na łóżku obok Antiego. Nakrywasz was kołdrą i przykładasz głowę do poduszki. Czujesz jak powoli jego rękę cię obejmuje i zasypiacie tak wtuleni w siebie. Nie przejmujecie się tym, że jesteście w ciuchach, nic wam nie przeszkadza. Praktycznie od razu zasypiacie głębokim, mocnym snem. Czujesz się przy nim tak bezpiecznie i dobrze, że pragniesz aby ta chwila trwała wiecznie. 






***
Griezmann nominowany do tytułu piłkarza sezonu w Europie! Brawo Grizi! 

Mój wypad do Paryża zakończony, właśnie wróciłam i rozpakowuje walizkę. Byłam na Stade de France, widziałam szatnie, murawe i ogólnie sporo miejsc w których podczas Euro był Antoine dało mi to sporo weny i kopa do pisania. Poznałam ciutke Francuzów co może bardziej pozwoli mi uwiarygodnić postać naszej Fran jako francuzki mieszkającej całe życie w ojczyźnie. 

Zaraz idę nadrabiać zaległości na waszych blogach jakie spowodował mój wyjazd. 

Pod ostatnim rozdziałem było spora aktywność za co bardzo wam dziękuje. Jesteśmy tutaj wszyscy jak rodzina i uwielbiam was. Dziękuje każdej komentującej osobie, która daje mi tak wielką motywację jak i tym tylko czytającym za to, że są i pokochali tą historię tak samo jak ja. 

Do następnego, buziaki. 

13 komentarzy:

  1. O maj gasz, powiedz mi jeszcze, że nie będzie między nimi dobrze, to zrobię Ci krzywdę!
    Jeny, tak szczerze to myślałam, że Anto będzie nieugięty i nie będzie chciał słuchać jej wyjaśnień, ale naprawdę mnie zaskoczył. Widać, że tęsknił i wolał poświęcić resztę energii na to, aby w końcu dojść do porozumienia niż obrzucać się wzajemnie winą. I dobrze! ;)
    Fran, oj Fran... naprawdę Cię nie rozumiem, wiesz? Jeśli powiesz mu o dziecku, to nic nie stracisz, a możesz zyskać. Przecież sama nie wie, co będzie dalej. Pewnie ta rozmowa nakreśliła by jej przyszłość, ale rozumiem, że zamknęła się w sobie, bo życie wywróciło jej się do góry nogami i potrzebuje czasu na namysł... oby jak najmniej, bo za niedługo Euro się skończy i wtedy będzie pozamiatane!
    Jejku, ta scena z Harrym Potterem >>>>>>>
    Dobra, nie lubię tych filmów, książek, w ogóle mnie to nie kręci, ale sama ta świadomość, że to ich łączy to takie cute, że o jejku! Wyobrażałam sobie, jak mówili te wszystkie zaklęcia, albo jak wymachują tymi różdżkami... JEEEZUUUU to tak idealne, wiesz?
    Teraz się trochę cofniemy XD Chciałabym mieć takiego przyjaciela, jakim jest Simon. Próbuje rozśmieszyć ją na wszystkie sposoby i jest przy niej w tym problemie, a to właśnie jest najważniejsze. Śmiem twierdzić, że cieszy sie bardziej tą ciążą niż sama Fran! XD Ale przynajmniej może zobaczyć, że nie jest sama, bo nawet jeśli Anto nie chciałby brać udziału w wychowaniu dziecka, to będzie ono miało jako takiego mężczyznę blisko siebie i będzie miało skąd czerpać wzorce. Jedno jest pewne - na pewno sama nie zostanie!
    Olliś taki dobry, że się zarumieniłam. Widać, że Anti chodził taki oklapnięty i po prostu starał się, żeby zmartwychwstał. To się nazywa kadra, każdy troszczy się o losy swoich kolegów...
    Co ja mam Ci powiedzieć? 10/10 to za mało, żeby wyrazić, jak bardzo kocham tego bloga i nie jesteś jedyną osobą zakochaną w tej historii.
    Taki wyjazd to zawsze super przygoda i cieszę się, że dzięki niemu czerpiesz wenę. Może i mi kiedyś uda się gdzieś wyjechać i później nie będę miała problemu z pisaniem?

    Buziaki, do następnego (a no i dziękuję za komentarz u mnie. Ostatnio trochę ciężko tam z aktywnością, ale Ty zawsze jesteś i niezmiernie mnie to cieszy)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że byłam raczej zdania, iż Anto i Fran tak szybko nie dojdą do porozumienia. Mimo wszystko cieszę się, że wyjaśnili sobie sprawę z jej wyjazdem. Ogólnie mam wrażenie, że to cisza przed burzą i że Nene coś jeszcze namiesza, ale obym się myliła. Anto i Fran tak bardzo są sobie pisani, że aż boli. Dlatego Fran musi mu powiedzieć o ciąży, jestem pewna,że jego reakcja będzie dobra. A przyjaciel taki jak Simone to istny skarb!

    Ściskam♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Uf, czyli jednak dziecko Antiego. Całe szczęście.
    Cieszę się, że Fran podjęła decyzję o rozwodzie z Gabrielem i postawiła na swoim. Chociaż zasłużyłby sobie właśnie taki los, by jakaś laska wmówiła mu że ma z nim dziecko i doiła z niego kasę ile wlezie, to jednak nie jest w stylu Fran i szkoda jej czasu.
    Simon jest niemożliwy. Uwielbiam go. Zawsze jak w opowiadaniach pojawia się taka przyjaźń damsko-męska, to mam obawy, że prędzej czy później dojdzie do czegoś więcej i przyjaźń się rozpada. Mam nadzieje, że ten sam los nie czeka ich i że jeszcze nie raz będziemy mogli poczytać jego niewybredne komentarze xD
    Ach ta Nene! Tyle z niej dobrego, że Fran w końcu spotkała się z Grizim. Scena między nimi była urocza. Mam nadzieję, że Anti ma rację i że faktycznie wyczerpali limit nieszczęść i teraz pora na trochę radości. Uważam, że piłkarz przyjął by dobrze wiadomość, że zostanie ojcem, jednak szanuję decyzje Fran i licze, że wyzna mu prawdę w odpowiednim czasie.
    Nie mogę się doczekać konfrontacji sióstr. Czuję, ze to będzie istna petarda. Już widzę ten zawód młodszej dziewczyny, gdy sie okaże, że Anti ma ją głęboko w czterech literach i "przegrała" z Fran.
    Rozdział jak zwykle boski i cieszę się, że udała się twoja wycieczka do Paryża <3
    Czekam ze zniecierpliwieniem na następny, życzę mnóstwo weny i pozdrawiam gorąco ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Polubiłam to opowiadanie, a pojawienie się Oliviera sprawiło, że ten rozdział szczególnie. Przepraszam, że tak wyszło... No, ale Giroud <3 Moja słabość.
    Antoine ma głowę na karku. To widać. Gdyby nie miał to poleciałby za Nene, zwłaszcza, że to dla niego dość trudny okres, bo jak prasa coś rozbębni to już koniec świata... Ale chłopak jest okej! Co do Fran, powinna mu powiedzieć i zdania nie zmienię. Ważna jest szczerość.
    Pozdrawiam!

    P.S.
    Zazdroszczę wycieczki do Paryża.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odetchnęłam z ulgą, że dziecko nie będzie mieć takiego tatusia, jak Gabriel. Ten rozdział jest taki uroczy *.* Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, kiedy Simon porównywał dziecko do fasolki, a Fran nie chciała tego zaakceptować. Ten pan nadawałby się na ojca chrzestnego :3 Tylko, żeby Fran przypadkiem nie wymyśliła czegoś głupiego. Mam nadzieję, że oboje już wyczerpali limit nieszczęść. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej nawet nie wiesz jaką radochę sprawiłaś mi tym rozdziałem. Po prostu rozdział zarąbisty i czekam na więcej. Przy okazji zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z niecierpliwością czekałam na kolejny rozdział i jest !!! :D Jak zawsze świetny :) Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy naszych bohaterów i jak Antoine zareaguje jak dowie się o dziecku :) Czekam na kolejny rozdział :) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo jak słodko, mam nadzieję że już będzie dobrze i że Fran powie Anto o ciąży. Lepiej żeby dowiedział się wcześniej niż potem się obraził że nic nie wiedział.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Miała być buźka, ohh.
      Cudownie <3

      Usuń
  10. Byłam w Paryżu, piękne miasto :) Z chęcią odwiedziłabym je jeszcze raz :)
    Rozdział bardzo udany. Nie rozumiem tylko dlaczego Fran nie chce powiedzieć o ciąży Antiemu? Nie rozumiem jej pobudek. To dla mnie głupie... Nie wiem, nigdy nie rozumiałam takiego zachowania. Cieszy mnie natomiast, że Anti ma, jak to określiłaś "chłodną głowę" i nie dał się Nene. To bardzo dobrze o nim świadczy.
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  11. NO HALO, NIE MOŻE BYĆ ZADNEGO FRIENDZONA :|| nie zgadzam się! będą rodzicami (nawet jeśli Ante tego jescze nie wie). Fran musi dojrzeć do tej decyzji, ale jestem pewna, że jeśli dziecko się urodzi, to ona i tak je pokocha :)
    czekam na kolejny, dużo weny!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy