„Nawet nie próbuje
szukać czegoś nowego,
Ponieważ gdziekolwiek
pójdę, będę szukał Ciebie.”
Od kilku dni próbowałaś pogodzić się z
wiadomością, która spadła na ciebie tak nagle i miała odmienić na zawsze całe
twoje życie. Nie pomyślałabyś nigdy, że składając papiery rozwodowe będziesz
już w ciąży z kimś innym i to nie z byle kim tylko miłością twojego życia
jednym z najsławniejszych francuskich piłkarzy. O tym, że to dziecko Antiego
byłaś przekonana w stu procentach. Ze swoim już prawie byłym mężem sypiałaś
naprawdę rzadko a ostatnio prawie w ogóle.
Musisz przyznać, że raz przez głowę przeszedł ci pomysł aby nie zabiegać
o rozwód, wrócić grzecznie do Gabriela i do końca swoich dni udawać, że to jego
dziecko. Znienawidziłabyś jednak samą siebie za takie postępowanie, nie byłaś z
tych lasek co potrafią kłamać w żywe oczy i naciągać faceta na kasę z obawy, że
zostanie się samotną matką bez środków do życia. Choćbyś miała żebrać pod wieżą
Eiffla nie weźmiesz od Gabriela żadnych pieniędzy. To twoje postanowienie.
- Jak tam czuje się nasza fasolka? – do
twoich uszu dotarł głos Simona wyrywając cię z zamyślenia. Siedzieliście
właśnie w hotelowej restauracji konsumując śniadanie. Simon spojrzał wymownie
na twój brzuch przeżuwając swoją jajecznice – Musisz dużo jeść aby fasolka
rosła – oznajmił twój przyjaciel.
- Nie nazywaj tego fasolka! – ofuknęłaś go.
- Przecież to jeszcze nie dziecko tylko taka
mała fasolka - brunet wziął na widelec mikroskopijny kawałek jajecznicy i
uniósł go do góry by ci pokazać – jest pewnie tej wielkości możliwe, że nawet
jeszcze mniejsze.
- Boże nie porównuj tego małego stworzonka
do kawałka usmażonego jajka! – nie mogłaś dłużej słuchać idiotycznego gadania
przyjaciela.
- Dobra już spokojnie – Simon wsadził sobie
do buzi zawartość widelca co jednak nie przeszkadzało mu w dalszej rozmowie –
zdecydowałaś już co zamierzasz zrobić z fasolką?
- Na pewno nie oddałabym jej tobie bo byś ją
zjadł – spojrzałaś na talerz na którym leżała gigantyczna porcja śniadania
przyjaciela - sama nie wiem co powinnam zrobić.
- Może porozmawiaj z Griezmannem – sugeruje
brunet na co posyłasz mu litościwe spojrzenie.
- Na pewno nie, chyba oszalałeś.
- Dobra to już nie wiem – Simon podnosi ręce
do góry na znak, że się poddaje.
Miałaś niby te 25 lat na karku, ale ta
decyzja cię przerastała. Nie powinnaś w tym wieku musieć podejmować tak ważnych
życiowych decyzji. Z jednej strony wizja samotnego wychowywania dziecka
sprawiała, że niemal dostawałaś ataku paniki z drugiej wizja oddania własnego
dziecka, tej istoty która w tobie rośnie obcym ludziom gdzieś do adopcji
sprawiała jeszcze gorsze napady rozpaczy.
*
Po śniadaniu poszliście odpocząć z Simonem
do pokoju. On co prawda próbował już po chwili od wejścia wyciągnąć cię na
basen mówiąc, że na dworze panuje straszny upał, ale ty nie miałaś na to
najmniejszej ochoty. Rozłożyłaś się na łóżku i wpatrywałaś w swój brzuch jakby
od patrzenia się na problem miał on się sam rozwiązać. Gdyby ktoś 10 lat temu powiedział
ci, że będziesz w przyszłości w ciąży z Griezmannem byłabyś najszczęśliwszą
dziewczyną pod słońcem. Teraz jednak po tych wszystkich latach życie bardziej
się pokomplikowało i ta wiadomość nie była już taką świetną wieścią. Bałaś się
nawet udać do lekarza aby potwierdził twoja ciąże i wyznaczył termin porodu.
Totalnie cię to przerażało, więc wolałaś odwlekać wizytę. Niespodziewanie po
pokoju rozległ się dźwięk czyjegoś pukania do drzwi. Simon poderwał się z łóżka
i poszedł otworzyć. Wrócił po chwili rzucając:
- To chyba ktoś do ciebie.
Wstałaś i niechętnie zbliżyłaś się do drzwi.
Stał w nich nie kto inny jak Olivier Giroud piłkarz reprezentacji Francji i
kolega Antiego. Spojrzałaś zszokowana na blisko dwumetrowego bruneta, który
stał w progu i wpatrywał się w ciebie intensywnie jakby myśląc co ma
powiedzieć.
- Francine tak? – rzuca w końcu przerywając
cisze między wami.
Kiwasz głową na znak potwierdzenia. Nie masz
zielonego pojęcia co tutaj robi.
- Pewnie się domyślasz dlaczego tutaj jestem
– mówi poważnym tonem na co ty jeszcze szerzej otwierasz oczy. Skąd miałabyś
wiedzieć?! Ostatni raz widziałaś go bawiącego się z drużyną tamtej feralnej
nocy w klubie gdy oblałaś siostrę drinkiem – Chodzi o Griezmanna. Musisz
uwolnić go od twojej siostrzyczki. Nene ciągle za nim łazi, uczepiła się go i
za wszelką cenę próbuje poderwać a on potrzebuję spokoju. Antoine przechodzi
teraz trudny czas.
Wzdychasz gdy słyszysz imię siostry. Nie
byłaś osobą, która mogła pomóc w sprawie z Nene, ona nie słuchała nikogo. Pewnie
teraz za cel obrała sobie zdobycie twojego Antiego i nie umie odpuścić.
- Nie wiem czy mogę coś poradzić –
odpowiadasz smutno.
- Chociaż spróbuj. Antoine mówił, że jest na
ciebie zły bo wyjechałaś, ale naprawdę on potrzebuje teraz wsparcia i zrozumienia.
Na pewno nie potrzebuje wiecznie rozgadanej Nene nad uchem.
Uśmiechasz się gdy rozumiesz, że Anti nie
uległ wdziękom twojej siostry. Jednak ma głowę na karku.
- Dobra zobaczę co mogę zrobić – oznajmiasz
i już po chwili czujesz jak uradowany Olivier ciągnie cię za sobą.
*
Giroud wpuścił cię do pokoju Griezmanna a
potem ulotnił szybko życząc powodzenia. Niepewnie zrobiłaś kilka kroków w głąb
pokoju. Anti leżał na łóżku ze słuchawkami na uszach. W momencie w którym cię
zobaczył poderwał się szybko do góry o mało co nie spadając z łóżka. Podniósł
się jednak już z gracją i wyjął słuchawki. Przez chwile stoicie w ciszy
wpatrując się w siebie. Przyglądasz się mu dokładnie, próbujesz ocenić jak
bardzo jest na ciebie zły. W jego spojrzeniu nie dostrzegasz jednak gniewu,
raczej tęsknotę, smutek i dużo bardzo dużo żalu.
- Czemu wyjechałaś? – on pierwszy przerywa
cisze pełnym pretensji tonem.
Stoisz i nie wiesz co odpowiedzieć
zaskoczona tym pytaniem. Masz wielką ochotę po prostu podejść i się do niego
przytulić. Jednak nie możesz tego zrobić. Macie zbyt dużo nie wyjaśnionych
spraw.
- Nie wiedziałam, że mam zostać –
odpowiadasz wreszcie niepewnie.
- Zostawiłem ci przecież liścik – mrugasz
kilkakrotnie zdezorientowana tymi słowami Griezmanna. Jaki liścik?! Nie macz
pojęcia o czym mówi.
- Nic nie dostałam. Gdzie zostawiłeś ten
liścik? – pytasz.
- Tuż przed wylotem. Dałem Nene aby ci
przekazała – no i wszystko jasne. Twoja siostrzyczka nie byłaby sobą gdyby nie
namieszała jeszcze bardziej. Wzdychasz poirytowana tym jak mogła tak wszystko
pokomplikować.
- Nie dostałam nic – mówisz a na twarzy
Antiego maluje się kompletne zszokowanie. Chyba nawet nie brał pod uwagę
takiego scenariusza, że w ogóle nie dostałaś wiadomości.
Stoicie chwile w zamyśleniu aż nagle Anti
bez słowa podchodzi i po prostu cię przytula. Na początku jesteś
zdezorientowana co się dzieje, ale potem się w niego wtulasz. Potrzebowałaś
jego bliskości. Potrzebowałaś poczuć zapach jest skóry, perfum.
- Przepraszam – szepcze ci nad uchem –
mogłem wpaść na to, że Nene ci tego nie przekaże. Przepraszam bo cię
obwiniałem, że mnie zostawiłaś.
Czujesz nieopisaną ulgę gdy wiesz, że nie
jest na ciebie już zły. Gdy przez chwile trwacie jeszcze w uścisku zastanawiasz
się czy nie powinnaś może powiedzieć mu o ciąży, ale szybko wybijasz sobie ten
pomysł z głowy. Nie możesz i już. Odsuwacie się wreszcie od siebie. On wpatruje
ci się w oczy. Ty również toniesz w jego niebieskich, cudownych tęczówkach.
Tęskniłaś za ich widokiem.
- Jak się trzymasz po tym wszystkim? –
pytasz nieśmiało. Nie wiesz czy powinnaś poruszać ten temat, ale musisz
wiedzieć czy daje sobie radę.
- Chodzi ci o Erikę? Wiedziałem już
wcześniej. Przyjechałem na Euro jako singiel i „nie ojciec” jeśli istnieje coś
takiego w ogóle. Życiowego doła i załamanie mam już za sobą. Chociaż fakt, że
teraz cały świat dowiedział się o tym jak zdradziła mnie partnerka nie jest
zbyt fajny- mówiąc ostatnie zdanie lekko się uśmiecha co traktujesz jako znak,
że pogodził się z tym wszystkim – A jak tam twoje małżeństwo?
- Rozwód w trakcie – odpowiadasz i zdajesz
sobie sprawę jakimi nieudacznikami życiowymi jesteście oboje.
- Trochę nam to życie nie wyszło no nie? –
śmieje się Anti.
- Dobieramy sobie niewłaściwych towarzyszy –
przytakujesz mu roześmiana.
Stoicie tak rozbawieni przez chwile
rozumiejąc jak los drwi z was obojga i nie potraficie ułożyć sobie normalnie
życia.
- Może już wyczerpaliśmy limit nieszczęść w
naszym życiu – mówi z nadzieją piłkarz.
Gdyby tylko wiedział. Znał prawdę o ciąży,
teraz jesteś pewna, że coś takiego by go dobiło. Musi skupić się na turnieju,
piłce, karierze nie na jakimś nieplanowanym zapłodnieniu. Ty sama jeszcze nie
stwierdziłaś czy na pewno jesteś gotowa na dziecko i dasz radę je wychować,
pokochać. Może kiedyś mu powiesz, ale jeszcze nie teraz. Nie jesteś gotowa.
- Fran? Odpłynęłaś – z zamyślenia wyrywa cię
jego głos.
- Przepraszam – mówisz i uśmiechasz się
szeroko.
Anti przez chwile obserwuje cię uważnie
jakby chciał przeniknąć twój umysł i dowiedzieć się o czym myślałaś jednak
potem daje za wygraną pewnie rozumiejąc, że nie ma żadnych super mocy.
- Jeśli nie masz dzisiaj żadnych planów na
wieczór możesz zostać i obejrzeć ze mną film? – proponuje niespodziewanie.
Serce ci przyśpiesza po usłyszeniu tej oferty. To brzmi prawie jak randka i
czujesz już rosnące podekscytowanie – tylko nie myśl, że jestem jakimś
zboczeńcem, chodzi mi oczywiście o takie przyjacielskie oglądanie filmu.
Uśmiech znika ci z twarzy. Podekscytowanie
trochę maleje słysząc słowo „przyjacielskie”. Czyli znowu wracacie do punktu
wyjścia. Od nowa próbujecie jako przyjaciele. Niech mu będzie.
- Jasne, chętnie zostanę – odpowiadasz
wreszcie i sadowisz się wygodnie na jego łóżku – Jaki film proponujesz?
- Może nas ukochany film? - Anti nawet nie
musi podawać tytułu od razu wiesz, że chodzi o „Harrego Pottera”. W
dzieciństwie mieliście prawdziwego świra na punkcie tej serii. Zamówiliście
sobie nawet z Internetu sztuczne różdżki i szaty i biegaliście w nich po
ulicach Macon udając, że walczycie ze złem.
-
Jestem za – mówisz z uśmiechem.
- A więc moja Hermiono usiądź wygodnie –
piłkarz mówiąc to podaje ci dodatkową poduszkę pod plecy.
- Dziękuje mój Harry – odpowiadasz
rozbawiona.
Po chwili siedzicie już z popcornem
przyniesionym przez obsługę hotelu wygodnie rozłożeni na łóżku i oglądacie
uczniów Hogwartu na ekranie. Z początku mieliście obejrzeć tylko jeden film,
ale skończyło się na tym, że zarwaliście nockę i obejrzeliście całą serie. Przy
każdej nowej części rzucaliście nazwami zaklęć chwaląc się które z was więcej
pamięta. Oczywiście wygrałaś chociaż Anti nie chciał tego przyznać i uważał, że
był remis. Przy ostatniej części padnięty piłkarz usnął z głową na twoim
ramieniu a ty nie miałaś serce go budzić. Po chwili jednak gdy napisy końcowe zniknęły
już z ekranu stwierdziłaś, że musisz iść do siebie. Powolutku aby nie obudzić
Antiego starałaś się wyjść jakoś z łóżka. Kiedy jednak wyswobodziłaś się i
wstałaś poczułaś jak ktoś łapie cię za rękę i z powrotem ciągnie w kierunku
łóżka.
- Zostań – słyszysz zaspany głos piłkarza –
proszę zostań.
Przez chwile chcesz już analizować wszystkie
za i przeciw, ale dochodzisz do wniosku, że to chyba nic złego jeśli zostaniesz
na jedną noc. Z powrotem kładziesz się na łóżku obok Antiego. Nakrywasz was
kołdrą i przykładasz głowę do poduszki. Czujesz jak powoli jego rękę cię
obejmuje i zasypiacie tak wtuleni w siebie. Nie przejmujecie się tym, że
jesteście w ciuchach, nic wam nie przeszkadza. Praktycznie od razu zasypiacie
głębokim, mocnym snem. Czujesz się przy nim tak bezpiecznie i dobrze, że
pragniesz aby ta chwila trwała wiecznie.
***
Griezmann nominowany do tytułu piłkarza sezonu w Europie! Brawo Grizi!
Mój wypad do Paryża zakończony, właśnie wróciłam i rozpakowuje walizkę. Byłam na Stade de France, widziałam szatnie, murawe i ogólnie sporo miejsc w których podczas Euro był Antoine dało mi to sporo weny i kopa do pisania. Poznałam ciutke Francuzów co może bardziej pozwoli mi uwiarygodnić postać naszej Fran jako francuzki mieszkającej całe życie w ojczyźnie.
Zaraz idę nadrabiać zaległości na waszych blogach jakie spowodował mój wyjazd.
Pod ostatnim rozdziałem było spora aktywność za co bardzo wam dziękuje. Jesteśmy tutaj wszyscy jak rodzina i uwielbiam was. Dziękuje każdej komentującej osobie, która daje mi tak wielką motywację jak i tym tylko czytającym za to, że są i pokochali tą historię tak samo jak ja.
Do następnego, buziaki.
Mój wypad do Paryża zakończony, właśnie wróciłam i rozpakowuje walizkę. Byłam na Stade de France, widziałam szatnie, murawe i ogólnie sporo miejsc w których podczas Euro był Antoine dało mi to sporo weny i kopa do pisania. Poznałam ciutke Francuzów co może bardziej pozwoli mi uwiarygodnić postać naszej Fran jako francuzki mieszkającej całe życie w ojczyźnie.
Zaraz idę nadrabiać zaległości na waszych blogach jakie spowodował mój wyjazd.
Pod ostatnim rozdziałem było spora aktywność za co bardzo wam dziękuje. Jesteśmy tutaj wszyscy jak rodzina i uwielbiam was. Dziękuje każdej komentującej osobie, która daje mi tak wielką motywację jak i tym tylko czytającym za to, że są i pokochali tą historię tak samo jak ja.
Do następnego, buziaki.
O maj gasz, powiedz mi jeszcze, że nie będzie między nimi dobrze, to zrobię Ci krzywdę!
OdpowiedzUsuńJeny, tak szczerze to myślałam, że Anto będzie nieugięty i nie będzie chciał słuchać jej wyjaśnień, ale naprawdę mnie zaskoczył. Widać, że tęsknił i wolał poświęcić resztę energii na to, aby w końcu dojść do porozumienia niż obrzucać się wzajemnie winą. I dobrze! ;)
Fran, oj Fran... naprawdę Cię nie rozumiem, wiesz? Jeśli powiesz mu o dziecku, to nic nie stracisz, a możesz zyskać. Przecież sama nie wie, co będzie dalej. Pewnie ta rozmowa nakreśliła by jej przyszłość, ale rozumiem, że zamknęła się w sobie, bo życie wywróciło jej się do góry nogami i potrzebuje czasu na namysł... oby jak najmniej, bo za niedługo Euro się skończy i wtedy będzie pozamiatane!
Jejku, ta scena z Harrym Potterem >>>>>>>
Dobra, nie lubię tych filmów, książek, w ogóle mnie to nie kręci, ale sama ta świadomość, że to ich łączy to takie cute, że o jejku! Wyobrażałam sobie, jak mówili te wszystkie zaklęcia, albo jak wymachują tymi różdżkami... JEEEZUUUU to tak idealne, wiesz?
Teraz się trochę cofniemy XD Chciałabym mieć takiego przyjaciela, jakim jest Simon. Próbuje rozśmieszyć ją na wszystkie sposoby i jest przy niej w tym problemie, a to właśnie jest najważniejsze. Śmiem twierdzić, że cieszy sie bardziej tą ciążą niż sama Fran! XD Ale przynajmniej może zobaczyć, że nie jest sama, bo nawet jeśli Anto nie chciałby brać udziału w wychowaniu dziecka, to będzie ono miało jako takiego mężczyznę blisko siebie i będzie miało skąd czerpać wzorce. Jedno jest pewne - na pewno sama nie zostanie!
Olliś taki dobry, że się zarumieniłam. Widać, że Anti chodził taki oklapnięty i po prostu starał się, żeby zmartwychwstał. To się nazywa kadra, każdy troszczy się o losy swoich kolegów...
Co ja mam Ci powiedzieć? 10/10 to za mało, żeby wyrazić, jak bardzo kocham tego bloga i nie jesteś jedyną osobą zakochaną w tej historii.
Taki wyjazd to zawsze super przygoda i cieszę się, że dzięki niemu czerpiesz wenę. Może i mi kiedyś uda się gdzieś wyjechać i później nie będę miała problemu z pisaniem?
Buziaki, do następnego (a no i dziękuję za komentarz u mnie. Ostatnio trochę ciężko tam z aktywnością, ale Ty zawsze jesteś i niezmiernie mnie to cieszy)
Przyznam, że byłam raczej zdania, iż Anto i Fran tak szybko nie dojdą do porozumienia. Mimo wszystko cieszę się, że wyjaśnili sobie sprawę z jej wyjazdem. Ogólnie mam wrażenie, że to cisza przed burzą i że Nene coś jeszcze namiesza, ale obym się myliła. Anto i Fran tak bardzo są sobie pisani, że aż boli. Dlatego Fran musi mu powiedzieć o ciąży, jestem pewna,że jego reakcja będzie dobra. A przyjaciel taki jak Simone to istny skarb!
OdpowiedzUsuńŚciskam♥
Uf, czyli jednak dziecko Antiego. Całe szczęście.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Fran podjęła decyzję o rozwodzie z Gabrielem i postawiła na swoim. Chociaż zasłużyłby sobie właśnie taki los, by jakaś laska wmówiła mu że ma z nim dziecko i doiła z niego kasę ile wlezie, to jednak nie jest w stylu Fran i szkoda jej czasu.
Simon jest niemożliwy. Uwielbiam go. Zawsze jak w opowiadaniach pojawia się taka przyjaźń damsko-męska, to mam obawy, że prędzej czy później dojdzie do czegoś więcej i przyjaźń się rozpada. Mam nadzieje, że ten sam los nie czeka ich i że jeszcze nie raz będziemy mogli poczytać jego niewybredne komentarze xD
Ach ta Nene! Tyle z niej dobrego, że Fran w końcu spotkała się z Grizim. Scena między nimi była urocza. Mam nadzieję, że Anti ma rację i że faktycznie wyczerpali limit nieszczęść i teraz pora na trochę radości. Uważam, że piłkarz przyjął by dobrze wiadomość, że zostanie ojcem, jednak szanuję decyzje Fran i licze, że wyzna mu prawdę w odpowiednim czasie.
Nie mogę się doczekać konfrontacji sióstr. Czuję, ze to będzie istna petarda. Już widzę ten zawód młodszej dziewczyny, gdy sie okaże, że Anti ma ją głęboko w czterech literach i "przegrała" z Fran.
Rozdział jak zwykle boski i cieszę się, że udała się twoja wycieczka do Paryża <3
Czekam ze zniecierpliwieniem na następny, życzę mnóstwo weny i pozdrawiam gorąco ;*
Polubiłam to opowiadanie, a pojawienie się Oliviera sprawiło, że ten rozdział szczególnie. Przepraszam, że tak wyszło... No, ale Giroud <3 Moja słabość.
OdpowiedzUsuńAntoine ma głowę na karku. To widać. Gdyby nie miał to poleciałby za Nene, zwłaszcza, że to dla niego dość trudny okres, bo jak prasa coś rozbębni to już koniec świata... Ale chłopak jest okej! Co do Fran, powinna mu powiedzieć i zdania nie zmienię. Ważna jest szczerość.
Pozdrawiam!
P.S.
Zazdroszczę wycieczki do Paryża.
Odetchnęłam z ulgą, że dziecko nie będzie mieć takiego tatusia, jak Gabriel. Ten rozdział jest taki uroczy *.* Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, kiedy Simon porównywał dziecko do fasolki, a Fran nie chciała tego zaakceptować. Ten pan nadawałby się na ojca chrzestnego :3 Tylko, żeby Fran przypadkiem nie wymyśliła czegoś głupiego. Mam nadzieję, że oboje już wyczerpali limit nieszczęść. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekałam na kolejny rozdział i jest !!! :D Jak zawsze świetny :) Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy naszych bohaterów i jak Antoine zareaguje jak dowie się o dziecku :) Czekam na kolejny rozdział :) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńOoo jak słodko, mam nadzieję że już będzie dobrze i że Fran powie Anto o ciąży. Lepiej żeby dowiedział się wcześniej niż potem się obraził że nic nie wiedział.
OdpowiedzUsuń��
OdpowiedzUsuńMiała być buźka, ohh.
UsuńCudownie <3
<3
OdpowiedzUsuńByłam w Paryżu, piękne miasto :) Z chęcią odwiedziłabym je jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo udany. Nie rozumiem tylko dlaczego Fran nie chce powiedzieć o ciąży Antiemu? Nie rozumiem jej pobudek. To dla mnie głupie... Nie wiem, nigdy nie rozumiałam takiego zachowania. Cieszy mnie natomiast, że Anti ma, jak to określiłaś "chłodną głowę" i nie dał się Nene. To bardzo dobrze o nim świadczy.
Do następnego!
NO HALO, NIE MOŻE BYĆ ZADNEGO FRIENDZONA :|| nie zgadzam się! będą rodzicami (nawet jeśli Ante tego jescze nie wie). Fran musi dojrzeć do tej decyzji, ale jestem pewna, że jeśli dziecko się urodzi, to ona i tak je pokocha :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny, dużo weny!