czwartek, 11 sierpnia 2016

06. Powinnam pozwolić ci odejść

"Obdaruj mnie miłością, jak nigdy dotąd
Ponieważ ostatnio pragnęłam jej jeszcze bardziej
Może i minęło trochę czasu, ale ja wciąż czuję to samo
Może powinnam pozwolić ci odejść"


Muzyka:


Podziwiasz zza samolotowego okna widok na twój piękny kraj. Nigdy nie ukrywałaś, że byłaś patriotką, kochałaś Francje. Wychowywałaś się i dorastałaś w tym kraju, tu było całe twoje życie. Nie zostawiłabyś tego wszystkiego za nic w świecie. Dobra, może był jeden wyjątek. Gdyby Antoine cię o to poprosił mogłabyś wyjechać nawet na Grenlandie byle być blisko niego. Byłaś mu całkowicie oddana. Właśnie wracałaś do Paryża, do niego. Zdecydowałaś, że wyjazd był błędem, nie można uciekać od problemu. Dodatkowo Anti potrzebował teraz twojej pomocy, wsparcia. Ty zamierzałaś mu je dać, postanowiłaś być dla niego najlepszą przyjaciółka jaką kiedykolwiek miał. Dlatego siedziałaś teraz zamknięta w tej latającej kapsule wraz z gadającym bez przerwy Simonem obok. Uparł się, że sama nie dasz sobie rady a on zawsze chciał zobaczyć Paryż. Pomyślałaś, że może to dobry pomysł. Jeśli coś ma się stać lepiej żebyście byli razem. Postanowiłaś walczyć o relacje z Griezmannem a Simon był dużym wsparciem.
- Nudzę się. Długo jeszcze? – słyszysz marudzenie przyjaciela, który wpycha się na ciebie próbując zobaczyć coś przez okno przy którym siedzisz.
- Myślisz, że tam jest jakiś znak z liczbą kilometrów do Paryża? – śmiejesz się jednocześnie żałując, że po prostu nie oddałaś Simonowi miejsca przy oknie.
- Nie wiem jak ludzie mogą wytrzymywać długie loty, przecież tu nie ma co robić – brunet rozciąga się na fotelu z kwaśną miną.
- Przypominam ci, że to ty sam chciałeś lecieć.
- Tak, wiem. Zmieniłem zdaniem już wolałbym samochodem. Wtedy można zrobić postój .
- Nie marudź jak dziecko – mówisz do przyjaciela i podajesz mu swoją gazetę – masz, czytaj sobie.
- Oby cała ta wyprawa była warta zachodu – kwituje Simon i zabiera się do czytania.

*

Od razu po wylądowaniu pobiegłaś do łazienki. Ostatnio coraz częściej miewałaś mdłości, te jednak uznałaś, że są spowodowane lotem, stresem i podejrzanie pachnącą kanapka, którą zjadłaś w samolocie. Kiedy wróciłaś po chwili Simon stał przed jednym ze sklepików lotniskowych.
- Trzymaj – mówi podając ci małą siateczkę ze sklepu.
- Co to? – patrzysz na niego kompletnie zdezorientowana.
- Oh Francine co chwile latasz do łazienki i wiecznie jesteś senna, rozdrażniona Nie jestem może jakimś ekspertem, ale na wychowaniu do życia w rodzinie uważałem – wyjmuje z podanej ci siateczki test ciążowy – sam się nie spodziewałem, że coś takiego można kupić na lotnisku.
Patrzysz na przyjaciela jak na totalnego idiotę. Nie rozumiesz jak on może wpadać na takie pomysły.
- Ty chyba do reszty zdurniałeś – wpychasz test w głąb torebki – nie będę robić żadnych testów.
- Inaczej nie dowiemy się co z tobą jest.
- Nic mi nie jest a nawet jeśli to na sto procent nie jestem w ciąży idioto – bierzesz do ręki walizkę – a teraz chodź, idziemy już zanim znowu wymyślisz coś głupiego.
Kierujecie się do wyjścia z lotniska. Sama nie myślałaś, że tak szybko tu wrócisz. A jednak znowu jesteś w stolicy, Euro nadal trwa a ty musisz zrobić wszystko żeby poukładać swoje sprawy do kupy.

*

Zapada wieczór, kierujecie się z Simonem do klubu w którym właśnie po kolejnym wygranym meczu imprezuje reprezentacja Francji. Awansowali do ćwierćfinałów, więc na pewno ostro zaszaleli na imprezie. Nie przejmujesz się tym, że nie wyglądacie z Simonem najlepiej, zmęczeni po podróży z walizkami wchodzicie do klubu. Ochroniarze wpuszczają was tylko dlatego, że podajecie się za parę striptizerów, która ma dzisiaj zrobić show dla piłkarzy a w walizkach macie niby potrzebne gadżety. Czego się nie robi aby wejść. Chcesz jak najszybciej porozmawiać z Antim. Dostrzegasz go na jednej z klubowych kanap. Wygląda na kompletnie pijanego. Zauważasz, że na jego kolanach siedzi uradowana Nene. Czujesz jak rośnie w tobie wściekłość. Podchodzi do nich i nie zważając na to, że przykujesz najpewniej tym uwagę wszystkich w klubie bierzesz stojący na stoliku pierwszy lepszy drink i wylewasz go z satysfakcją na głowę siostry. Nene zszokowana patrzy na Griezmanna by coś zrobił, piłkarz jednak ledwo widzi, musiał naprawdę ostro przeholować dzisiaj z alkoholem.
- Zostaw go! Nie musisz przed każdym rozkładać nóg! – krzyczysz do siostry.
Jak ona śmie najpierw odbierać ci męża, teraz przystawia się do Antoine. Nene wstaje zszokowana, stara się wytrzeć i już sięga po drugiego stojącego na stole drinka aby ci oddać, ale jej rękę blokuje Simon.
- Nie – mówi stanowczo a Nene na jego widok oczy niemal wychodzą z orbit. Zanim wyjechała z Macon na podbój świata również trzymała się z Simonem. Nie widzieli się najpewniej z parę dobrych lat bo Nene nie miała w zwyczaju odwiedzać rodziców.
- Co ty tutaj robisz? – pyta oszołomiona.
- Raczej co ty robiłaś na kolanach Griezmanna ubrana w takie obcisłe ciuszki? – Simon odpowiada pytaniem na pytanie.
- Pocieszam Antiego przeżywa teraz przecież ciężkie chwile – Nene odpowiada udając niewiniątko – Skoro nasza Francine zostawiła go prawie na dwa tygodnie bez słowa pożegnania.
Czujesz jak zaciskasz pieści, próbując się pohamować. W tej chwili masz dużą ochotę po prostu wyżyć się na siostrze. Nie rozumiesz jak wcześniej nie zauważyłaś jaka jest manipulantom.
- Dobrze ci radze siostrzyczko – Nene zwraca się do ciebie ironicznie – nie zabiegaj o kontakt z Antim. Po tym jak wyjechałaś załamał się, jest na ciebie zły i zapewne nie chce cię znać.
Spoglądasz w stronę piłkarza, dostrzegasz jego nieobecny wzrok. Był tak pijany, że nawet nie wiedział co się dzieje. Dziwne bo nigdy nie znałaś go od tej strony, znał umiar w piciu. Jeśli doprowadził się do takiego stanu coś naprawdę musiało go sprowokować, naprawdę musiał cierpieć.
- To bez sensu – dociera do ciebie głos Simona  - dzisiaj z nim nie porozmawiasz, nie jest w stanie pewnie nawet nie będzie pamiętał. Chodźmy – wyciąga do ciebie dłoń i kierujecie się do wyjścia.

*

Leżysz na hotelowym łóżku płacząc w poduszkę. Nie rozumiesz jak bardzo twoja własna siostra musi cię nienawidzić aby robić ci takie rzeczy. Ty nigdy dla niej taka nie byłaś. Jasne, może nie byłyście sobie nie wiadomo jak bliskie, nie plotłyście razem warkoczyków ani nic z tych rzeczy, ale było znacznie lepiej niż teraz. Na pewno Nene miała jakiś powód, coś czym się kierowała. Postanawiasz, że dowiesz się o co chodzi. Podnosisz głowę z poduszki i wycierasz ubrudzoną od rozmazanego tuszu twarz. Simon przynosi ci chusteczki. Po chwili słyszcie pukanie do drzwi. Żadne z was nie spodziewa się gości. Podchodzi by otworzyć. Twoim oczom ukazuje się Gabriel ze skruszoną miną i kwiatami w ręku. W pierwszym odruchu chcesz zamknąć drzwi ale powstrzymujesz się.
- Czego chcesz? – pytasz oschle.
- Jestem pewien, że wiesz co zrobiłem. Z pewnością wiesz też jak tego żałuje. Gdybym mógł tylko…
- Cofnąć czas? – przerywasz swojemu kochanemu mężowi -  normalnie jak kwestia żywcem wyjęta z jakiegoś filmu, daruj sobie.
- Francine naprawdę żałuje, byłem głupcem – robi do ciebie maślane oczka jakby to miało coś zmienić.
- Nadal jesteś.
- Nene mnie uwiodła, ja tego nawet nie chciałem – Gabriel podaje ci kwiaty, ty jednak ich nie odbierasz.
- Widziałam coś innego – masz już dość tej rozmowy.
- Możemy gdzieś wyjść? Pójść w spokojne miejsce się dogadać? – pyta z nadzieją.
- Dogadać? Nie rozśmieszaj mnie. Gabriel ja składam jutro papiery rozwodowe. Nie chce cię znać, tak samo jak i mojej siostrzyczki. Jesteście siebie warci.
- O małżeństwa się walczy – mówi z wyrzutem a ty tracisz cierpliwość.
- Nasze małżeństwo od początku do końca to był jakiś teatrzyk, układ. Moi rodzice lubili cię bardziej niż ja. Kocham kogoś innego, więc nie ma tu nic do ratowania – kiedy wypowiadasz te słowa widzisz jak oczy Gabriela powiększają się z zaskoczenia.
- Ja cię kochałem, znaczy..nadal kocham. Nene po prostu jest cholernie seksowna, a ja jestem tylko facetem. Nie skreślaj nas – mówi błagalnie.
Wzdychasz głośno, nie wiesz co masz powiedzieć, żeby ten facet zrozumiał. On też cię nie kocha i od razu to widać. Pobraliście się chyba tylko z rozsądku bo tak wypada, trzeba nie z wielkiej miłości. Czas to zakończyć i zapomnieć raz na zawsze. Nagle w spojrzeniu Gabriela dostrzegasz wściekłość, jakby był zły, że nie dostaje czego chce.
- Jeśli myślisz, że z tym Griezmannem ci wypali to się grubo mylisz. To piłkarz zrobi co trzeba i zniknie. Ma takich dziewczyn jak ty na pęczki. Jesteś naiwna i latasz za nim. Jeszcze zrozumiesz swój błąd i wrócisz do mnie – mówi groźnie.
Zamykasz drzwi przed nosem swojego mężulka. Nie będzie ci tutaj wyskakiwał z takim teksem. Nie dość, że miałaś ciężki dzień to jeszcze on cię denerwuje i nachodzi. Wracasz do Simona i siadasz na łóżku aby ochłonąć po rozmowie. Przenosisz wzrok na włączony cały czas telewizor i widzisz skróty powtórek ostatnich spotkań turnieju. Kiedy kamera pokazuje kilka goli Antiego a potem zbliżenie na jego twarz nie wiedzieć dlaczego nagle twoje oczy robią się szklane i kilka kropel łez leci ci po policzka.
- No co ty płaczesz? – słysz głos Simona, który zaraz mocno cię do siebie przytula.
- Sama nawet nie wiem dlaczego, nagle rozbiło mi się przykro – stwierdzasz ocierając łzy.
Simon wstaje, podchodzi do krzesła na którym leży twoja torba chwile tam szpera a potem podaj ci do ręki zakupiony wcześniej test ciążowy.
- Dziewczyno masz taką huśtawkę nastroju, że o matko. Zrób i będziemy mieli pewność, że to nie to – wciska ci test to do ręki i siada na łóżku.
- Zrobię tylko dlatego, żebyś się odczepił – odpowiadasz i kierujesz się do łazienki. Chcesz mieć to z głowy i Simon wreszcie się zamknie.
Po jakiś 10 minutach słyszy jak ktoś puka do drzwi łazienki.
- Wszystko okej? – Simon wchodzi do środka. Widzi cię siedząca na podłodze z testem w dłoni. Masz całe czerwone oczy od płaczu. Wpatrujesz się w wynik jak w wyrok. Czujesz jakby ktoś postanowił z ciebie zakpić, zrobić głupi żart. Nie dość się w życiu nacierpiałaś najwidoczniej. Jeden kosmyk włosów opada ci na twarz, ale nie zwracasz na to uwagi. Dostajesz kolejny cios od losu.
- Pozytywny? – pada pytanie Simona, który stoi za twoimi plecami.
Nie chcesz żeby twój przyjaciel widział jak bardzo cię to dobiło. Nie chcesz pokazać, że te dwie kreski są jak wyrok, dowód jednej nocy gdy nie trzymałaś emocji na wodzy. Kiwasz potakująco głową, starasz się uśmiechnąć przez łzy. Chciałabyś chociaż przez chwile poudawać, że panujesz nad własnym życiem. 




***
Kocham moją Fran i jestem z nią tak zżyta, że nie wiem jak zniosę moment kiedy przyjdzie koniec tego opowiadania. Ostatnio jednak wydaje mi się, że jest mniejsza aktywność w komentarzach. Nie mam pojęcia ile jest właściwie czytających to nadal osób. Jeśli są jakieś anonimowe duszyczki, które to czytają fajnie jakby dały o sobie znać. 

Powtarzam też apel aby osoby, które chcą być informowane o nowościach napisały mi o tym w zakładce "spam". 

Już miesiąc minął od czasu gdy ruszyła ta historia. Kto by pomyślał, że tak regularnie będę publikować. 

13 komentarzy:

  1. Wszystko na to wskazywało i tak też się okazało. Fran jest w ciąży, co przynajmniej jest dość prawdziwe, bo czasem czyta się, że żaden seks nie jest ryzykiem, dobra. Mniejsza z tym. Nena bym zabiła - i to wystarczające podsumowanie mojej opinii. Specjalnie napiszę opowiadanie o Francuzach, umieszczę ją tam i uduszę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hey, no super rozdział. Ale się porobiło. Biedna Fran musi teraz tak to przeżywać, ale wiadomo kto jest ojcem :), więc może być tylko ciekawiej. Czekam na następny rozdział i zapraszam też do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu i jest nastepny rozdział jak pisalam wcześniej kazdy nastepny coraz lepszy. To ff jest jednym z najlepszych jakich do tej pory czytalam i ta ciaza mam nadzieje ze tatusiem jest Griezmann. Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedyny plus tego, że przeoczyłam poprzedni rozdział jest taki, że teraz miałam większą dawkę, ale i tak za szybko się skończyło.
    Och Nene... dopiero co pisałam, że ona osiąga nowy poziom z kazdym rozdziałem i... znowu przebiła samą siebie. Aż strach pomyśleć na co jeszcze ją stać.
    Gabriel typowy facet. Przyłazi z kwiatami, liczy na to, że żona wybaczy i rzuci mu sie w ramiona, a jak ta go odtrąca, to zmiana o sto osiemdziesiąt stopni i groźby w stylu "jeszcze do mnie wrócisz".
    Simon jest spoko. Serio polubiłam gościa. Taki prawdziwy przyjaciel.
    Wygląda na to, że teraz Fran i Anti będą potrzebować siebie nawzajem. On, bo cierpi po zdradzie dziewczyny, a Fran po zdradzie męża i siostry. O dziecku nie wspominając nawet. Mam nadzieję, że to Antiego, bo w przeciwnym wypadku jeszcze bardziej by sie wszystko pokomplikowało.
    Gratulacje z okazji miesięcznicy bloga :D I życzę weny na kolejne rozdziały ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. ej nie
    nie wierzę
    ale dowaliłaś teraz XD
    Nene i Gabriel serio sa siebie warci.. ale dziewczyna ma wysokie ambicje... i nie spodziewałabym się tego po Antoine, że w ogóle da się jej! ale alkohol...załamanie... to robi swoje, eh
    BOŻE
    CIĄZA
    nie, żartujesz :O
    czekam na kolejną dawkę emocji i idę się napić czegoś uspokajającego XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam kilka godzin wcześniej, ale musiałam wszystko przemyśleć. Co tutaj się dzieje? Wielkie brawa dla Fran, że postanowiła wrócić i nie przyjęła tych kwiatków od tego nic niewartego mężusia. A Nene? Myślałam, że mi się coś pomyliło, jak czytałam. Nieźle miesza! Dobrze, że Fran zdążyła na czas, bo ja nawet nie chcę wiedzieć, co mogłoby się wydarzyć, w końcu Anti był pijany, a siostrzyczka jest zdolna do wszystkiego. Mam nadzieję, że dziecko nie jest Gabriela. Czekam na więcej. Życzę weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj tak wchodzę na bloga, może będzie nowy rozdział i jest !!! Moja radość od rana nieopisana :) Rozdział genialny jak zawsze, już coś tak w poprzednim przeczuwałam, że Fran będzie w ciąży. Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurczaki, ale się porobiło! Zacznę od mniej przyjemnych spraw. Aż ciśnie się na usta odpowiednie określenie Nene, ale chyba zostawię je dla siebie :P Wredna i dwulicowa małpa, jakbym była Fran,to przysięgam, wydłubałabym jej chyba oczy własnymi rękami. Ciąża jest zaskoczeniem i chyba wszyscy wiemy, czyje to dziecko. Mam nadzieję,że Fran będzie miała szansę porozmawiać na spokojnie z Anto. O ile małpa Nene nie nagadała mu jakichś bzdur.

    Ściskam♥

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem :D Kiedy next ? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ludzie dajcie mi melisy!!! Najlepszy rozdział jaki kiedykolwiek czytałam. Nic nie potrafię innego powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu, ile tu się rzeczy odwaliło... ja nie wiem. Naprawdę byłam zdziwiona, że postanowiła jednak wrócić, ale tej ciąży to ja bym się nigdy nie spodziewała, chociaż... to trzeba przyznać, tak naprawdę nie pomyśleli o tym i bum, będą mieli dzidziusia.
    Jezu, jak ja żałuję, że nie przywaliła w końcu Nene. Ten drink to było za słabe, naprawdę. Gdyby tam była benzyna, a ona rzuciła z nią odpaloną zapałką... to byłoby lepsze. No i w sumie na to zasługuje XD Nie zdziwiłabym się, jakby przyłożyła rękę do upicia Anto. Pewnie chciała go sobie wziąć "do kolekcji", a biedaczek nawet nie wiedział, co się dzieje...
    Nie rozumiem postępowania Nene. Ja i moja siostra jesteśmy zżyte i nie wyobrażam sobie takich sytuacji. Laska chce chyba po prostu ukraść jej życie, bo jak to inaczej wytłumaczyć?
    No i ciekawe, jak to teraz będzie... jaka będzie reakcja piłkarza i jak potoczą się ich losy.
    Też kocham Twoją Fran i nie wyobrażam sobie, że kiedyś skończysz to opowiadanie... no chyba, że postanowisz stworzyć kolejną taką super autentyczną postać ;)

    Pozdrawiam i wysyłam moc buziaków!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem, jestem! Melduję się i zostaję. Muszę przyznać, że o piłce nożnej wiem tyle, że piłka jest okrągła a bramki są dwie ;) Nie jest to mój ulubiony sport, oglądanie go raczej mnie nudzi... może dlatego raczej się krzywię, gdy ktoś mnie zaprasza na piłkarskie fanfiction. Ale podoba mi się to, co tutaj czytam :) Co prawda jak dla mnie wiadome było, że Francine jest w ciąży, czekałam tylko kiedy to tak wyraźnie dasz do zrozumienia w tekście ;) ale sądziłam na przykład, że to jednak Fran zdradzi męża i porobią się problemy. Akcja z Nene ciutek mnie zaskoczyła, więc plus. Podoba mi się to opowiadanie i na pewno zostanę, od teraz będę już na bieżąco, słowo :) Jestem ciekawa co będzie z Simonem, bo coś tak czuję, że może niechcący namieszać. No i jak dalej potoczy się historia z Antim i Fran.

    Co do samego stylu, mam jednak trzy uwagi :P Po 1. EMOCJOM nie emocją. Wiele razy popełniasz ten błąd, więc wątpię, by była to tylko literówka, niestety. 2. Dużo lepiej by się czytało (i lepiej by to wyglądało), gdyby tekst nie był zbitą masą słów, ale miał akapity. Ciężko się czyta taki zlepek zdań, zwłaszcza, że piszesz bardzo długie zdania... no i 3, uważaj, bo czasami zdarza Ci się pomieszać czasy. Raz jesteś obserwatorem, raz Francine, raz piszesz w czasie teraźniejszym, a zaraz w przeszłym. Zwróć na to uwagę ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny! Dużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy