niedziela, 11 września 2016

11. Wciąż za tobą tęsknie


"Przyjaźń jest niewątpliwie najskuteczniejszym lekiem na cierpienia zawiedzionej miłości." 


2 miesiące później…
Czas leciał nieubłaganie. Lato odeszło w zapomnienie. Nadszedł wrzesień a wraz z nim pojawiła się jesień. Co prawda był to dopiero sam początek, na dworze nadal odczuwało się wysokie temperatury. Nikt nie myślał jeszcze o kaloszach, parasolkach i spadających kolorowych liściach. Przez te dwa miesiące jednak naprawdę sporo się zmieniło. Jeszcze w sierpniu uzyskałaś rozwód. Chwile później Gabrielowi zaproponowano posadę w luksusowym hotelu w Marsylii a on z miejsca ją przyjął, spakował się i opuścił Paryż tym samym znikając z twojego życia raz na zawsze. Tobie było to jak najbardziej na rękę. Zdecydowałaś wtedy, że skoro twój były mąż nie jest już dyrektorem hotelu Clairefontaine czyli miejsca tak ci bliskiego, które zawsze gości u siebie francuskich sportowców i przeżyło to całe nieszczęsne Euro to ty możesz spróbować w nim swoich sił. Potrzebowałaś pieniędzy zwłaszcza, że zdecydowałaś się w końcu zatrzymać dziecko. Dlatego zostałaś recepcjonistką. Kochałaś ten hotel, znałaś cały personel a praca tutaj była dla ciebie przyjemnością. Simon jak zwykle postanowił cię wspierać i sam zaczął pracę jako kelner w hotelowej restauracji aby być blisko ciebie. Poprosiłaś go też aby dał ci czas, został na razie twoim przyjacielem jak dawniej a gdy ty będziesz gotowa dokonasz decyzji co z wami dalej. Odkładałaś jednak te chwile jak najdalej bo miałaś zbytni mętlik w głowie. Starałaś się nie myśleć o waszym pocałunku w windzie, w ogóle starałaś się zapomnieć cały tamten dzień. Był jednym z najgorszych dni w twoim życiu. Wtedy po raz ostatni widziałaś Anto. Po finale nawet się z tobą nie pożegnał. Szukałaś go, chciałaś powiedzieć o ciąży, wyznać wszystko co trzymałaś w sobie podczas całego turnieju, ale nie dał ci szansy. Spakował się i zniknął. Wrócił do siebie, do Madrytu, do klubu. Przez te całe dwa miesiące nie odpowiedział na żadnego twojego smsa, nie odebrał żadnego telefonu. Płakałaś wtedy, byłaś w rozsypce prawie przez tydzień, ale Simon był przy tobie. Mówił, że musisz wyjść z dołka, że twoja mała fasolka jest najważniejsza. Wtedy właśnie zdecydowałaś się, że wychowasz dziecko. Ta jak ją nazywał Simon „mała fasolka” była jedynym co pozostało ci po Anto. Dziecko jest jego częścią, w tej małej istocie będzie część Antiego. Miałaś nadzieje, że dziecko będzie miało tego jego cudowne niebieskie oczy, ten czarujący uśmiech, że będzie takim małym Antim. Byłaś teraz w trzecim miesiącu ciąży. Nie znałaś jeszcze płci dziecka, ale już wiedziałaś, że jest zdrowe a to było najważniejsze.  
- Ogłoszono terminarz eliminacji do mistrzostw świata! – słyszysz niespodziewanie nad uchem głos Simona.
Przypominasz sobie o tym kolejnym wielkim turnieju piłki jaki się zbliżał. Co prawda miał się odbyć dopiero w 2018 roku w Rosji, ale eliminacje powinny już niedługo ruszyć.
- I kiedy pierwszy mecz Francji? – pytasz nie ukrywając ciekawości.
- Już za kilka dni, jutro ma przyjechać reprezentacja – oznajmia twój przyjaciel i zaczyna przeglądać leżącą na blacie recepcji gazetkę.
Nie wiesz dlaczego, ale los wyraźnie dawał ci znak. Z dnia na dzień cała reprezentacja Francji w piłce nożnej ponownie zbierze się w jednym miejscu.
- W jakim hotelu będą zakwaterowani? – pytasz a serce zaczyna już wyrywać ci się z podekscytowania.
- No jak to w jakim?! – Simon patrzy na ciebie zdziwiony – co ty siedzisz w jakimś bunkrze i nic nie oglądasz, nie czytasz? W tym co zawsze – widząc, że nadal stoisz jak zaczarowana kontynuuje -  w tym samym w którym podczas Euro – nadal stoisz jak wryta – u nas, Fran w naszym hotelu!
Czujesz, że nigdy nie wypłacisz się losowi za te wszystkie szanse jakie ci daje. Jutro przy twojej recepcji zamelduje się reprezentacja Francji, a co ważniejsze zamelduje się on, twój Anti. Tak dawno go nie widziałaś, myślałaś, że już nie będzie ci dane go zobaczyć.
- Grają na początku mecz towarzyski z Włochami – słyszysz głos przyjaciela, ale ignorujesz już co mówi.
W twojej głowie jest tylko obraz Griezmanna. Zastanawiasz się czy tak samo jak ty tak mocno tęsknił za tobą przez te dwa miesiące, czy tak samo jak ty nie mógł spać i czy gdy zamykał oczy widział twoją twarz. Tak bardzo chcesz wiedzieć co u niego, co się pozmieniało.

*

Leżysz rozłożony na kanapie w swoim mieszkaniu. Rozglądasz się zdegustowany totalnym chlewem jaki w nim panuje. Na podłodze walają się puste puszki po piwie, gdzieś w kącie leży pudełko po dawno zamówionej pizzy, nie wspominając już o starych, zaschniętych naczyniach w zlewie z których ułożyła się pokaźnych rozmiarów kupka. Normalnie byś to posprzątał, ale byłeś kompletnie pijany i nie miałeś na nic ochoty. Wpatrywałeś się ślepo w telewizor jakby miał on przedstawić ci rozwiązanie twoich problemów.
- O  kurwa! – słyszysz za plecami konkretne przekleństwo i odwracasz się zszokowany.
Dostrzegasz swoją starszą siostrę, która próbuje ogarnąć wzrokiem cały ten bałagan. Po jej minie widzisz, że jest zła, a właściwie to konkretnie wkurwiona.
- Antoine co ty wyprawiasz? Co ty ze sobą robisz? – pyta podnosząc z podłogi kilka puszek.
- Siostrzyczko spokojnie, zaraz posprzątam – odpowiadasz lekko bełkocząc.
Maud siada obok ciebie na kanapie. W jej oczach nie widzisz już złości, powoli przechodzi we współczucie.
- Anto ja wiem, że ci ciężko. To całe Euro, Fran to wszystko cię przybiło rozumiem – kładzie ci rękę na ramieniu – ale czas zebrać się do kupy, masz karierę, obowiązki.
Patrzysz na nią zaskoczony, że cię rozumie, że ktokolwiek cię rozumie. Po turnieju odciąłeś się od każdego, potrzebowałeś samotności, chciałeś odpocząć. Próbowałeś jakoś poukładać sobie to wszystko, ale nie dałeś rady.
- Ciężko jest być zawodowym piłkarzem gdy życie ci się wali – oznajmiasz.
- Masz mnie, brata i rodziców, więc ci pomożemy – mówiąc to Maud cię przytula. Przypominasz sobie jak dawno nikt tego nie robił. Zwykle na wszystkie problemy pomagała ci piłka, tym razem jednak tak nie było. Nie działało.
- Jutro musisz być na zgrupowaniu kadry, zaczynają się eliminacje – siostra odsuwa się od ciebie i zaczyna sprzątać. Patrzysz jak wrzuca do worka na śmieci wszystkie leżące na ziemi resztki – idź weź prysznic – mówi a ty posłusznie idziesz wykonać polecenie.  
Zanim jednak znikasz w łazience zatrzymujesz się i spoglądasz na siostrę.
- Tęsknie za nią – mówisz cicho i spuszczasz głowę.

*

Otwierasz drzwi do małego mieszkanka jakie wynajęliście razem z Simonem zaraz po Euro. Postanowiliście oszczędzać dlatego zdecydowaliście się na kawalerkę. Po całym dniu w pracy marzyłaś tylko o odpoczynku w ciszy. Kiedy jednak przekroczyłaś próg dopadł cię rozentuzjazmowany Simon:
- Zapisałem nas na szkołę rodzenia!
Jesteś pewna, że gdybyś miała w buzi jakąkolwiek ciecz to w szoku oplułabyś pewnie teraz całą podłogę.
- Że co zrobiłeś?! – pytasz a właściwie prawie krzyczysz.
- Nie cieszysz się? – twój przyjaciel robi smutną minę jakbyś swoją reakcją bardzo go zawiodła.
Simon za bardzo poczuwał się do roli ojca i powoli cię to przerażało.
- Imię dla dziecka też już wybrałeś? – pytasz poirytowana.
- Tak – odpowiada niepewnie – Laurine jeśli będzie dziewczynka i Louis jeśli chłopiec. Tak miał na imię mój dziadek i wiesz chciałbym…
- Dość! – wybuchasz wreszcie – to ja jestem w ciąży, nie ty!
Widzisz minę smutnego, zszokowanego Simona. Czujesz wyrzuty sumienia. On chciał dobrze, jak zwykle po prostu chciał dla ciebie jak najlepiej.
- Przepraszam – mówisz cicho podchodząc do niego.
Simon jednak odwraca się i idzie do kuchni. Teraz czujesz się jeszcze gorzej. Idziesz za nim i wtulasz się w niego.
- Przepraszam – powtarzasz obejmując go.
Po chwili on też cię obejmuje. Jest jedną z tych osób na świecie, które zrobiłyby dla ciebie wszystko i żałujesz, że na niego nakrzyczałaś.
- Kocham cię Fran, wiesz to – słyszysz jego smutny głos – chcę dla ciebie jak najlepiej, może trochę przesadzam.
- Może trochę – powtarzasz za nim i oboje się uśmiechacie – czyli Laurine i Louise tak?

*

Pakujesz swoje rzeczy do walizek. Czeka cię kolejne zgrupowanie. Byłeś wdzięczny siostrze, że do ciebie przyszła i pomogła ogarnąć mieszkanie. Zdecydowanie łatwiej jest z kobietą. Dawniej kiedy mieszkałeś jeszcze z Eriką to ona zajmowała się domem. Teraz zostałeś sam. Zmywanie jeszcze mogłeś przeżyć, ale pranie to był dla ciebie istny horror a właściwie najgorsze było prasowanie. Byłeś świadomy, że w życiu stworzono cię do dwóch rzeczy do bycia piłkarzem i do bycia ojcem. Byłeś tego pewien, to kochałeś. Na pewno jednak nie byłeś stworzony do bycia „panią domu”. Podczas pakowania znajdujesz na dnie walizki jeszcze tej z czasów Euro, gazetę. Tą samą gazetę na której widniało gigantyczne zdjęcie twoje i Fran. Zachowałeś ją sobie. Właściwie sam nie wiesz dlaczego, ale poczułeś, że to jedyne co ci zostanie po waszej relacji, po tym całym turnieju. Skreśliłeś ją gdy dowiedziałeś się, że jest w ciąży z innym a chodzi na spacery po Paryżu z tobą. Urwałeś kontakt, nie odzywałeś się bo uznałeś, że tak będzie najlepiej. Gdybyś z nią pisał albo rozmawiał na pewno nie mógł byś o niej zapomnieć, trudniej byłoby ci znieść rozłąkę. Jak się okazało i tak było cholernie trudno. Myślałeś o niej prawie w każdej chwili, cały czas była w twojej głowię. Wspominałeś każdą waszą rozmowę, każde spotkanie. Nie mogłeś nic na to poradzić, ona była twoją pierwszą miłością a podobno pierwszych miłości nigdy się nie zapomina. Chciałbyś ją kiedyś jeszcze zobaczyć, móc popatrzeć w te jej cudne piwne oczy, dotknąć tych ciemnych, delikatnych włosów. Jednak ona wybrała. Jeśli wolała tego całego Simona od ciebie, to ty nie będziesz jej stał na drodze, odpuścisz. Niech sobie układa życie, ty też kiedyś ułożysz sobie swoje.  

*

Idziesz przez las. Masz na sobie tylko zwiewną, letnią sukienkę i nic więcej. Bosymi stopami dotykasz ziemi. Rozglądasz się na boki, wszędzie są tylko drzewa. Nie masz pojęcia co tutaj robisz, ale idziesz cały czas do przodu. Niespodziewanie słyszysz czyjś krzyk. Ktoś woła twoje imię. Wyraźnie słychać krzyk z jednej strony lasu, zaczynasz iść w tym kierunku. Po chwili rozpoznajesz, że to głos Antiego. Przedzierasz się przez drzewa chcąc zobaczyć gdzie jest źródło głosu. Nagle słyszysz drugi krzyk. Znowu ktoś woła twoje imię, ale tym razem z przeciwnej strony. Rozpoznajesz, że to głos Simona i zaczynasz iść w tamta stronę. Potem słyszysz poprzedni krzyk Antiego. Każdy z nich jest w innym miejscu a ty nie wiesz w którą stronę masz iść. Każde drzewo wygląda tak samo. Krzyki mieszają się ze sobą. Nie wiesz czy powinnaś iść w stronę Antiego czy Simona. Nic nie wiesz. Kucasz i zakrywasz uszy dłońmi. Musisz się skupić. Niech oni przestana krzyczeć. Nie wiesz co masz robić. W głowie cały czas słyszysz swoje imię. Czujesz, że to zaraz rozsadzi ci czaszkę. Wstajesz i próbujesz się zdecydować w którą stronę iść, ale nie potrafisz. W końcu wypowiadasz imię Antiego, cicho prawie szepcząc i w tym samym momencie zapanowuje cisza. Stoisz sama pośrodku lasu i nie słychać już nic.
Budzisz się zlana potem. Szybko oddychasz i podnosisz się do pozycji siedzącej. Czujesz wewnętrzny niepokój, który powoli cię opuszcza. Spoglądasz w bok i widzisz spokojnie śpiącego Simona. Kiedy śpi wygląda tak słodko. Dostrzegasz, że za oknem powoli już świta. Bierzesz głęboki wdech i wydech a potem znowu przykładasz głowę do poduszki. To był tylko sen, tylko sen powtarzasz sobie w myślach. 



***
Ten rozdział jest takim przejściowym. W następnym będzie się sporo działo. Szykujcie się. 

Jak myślicie Fran urodzi chłopczyka czy dziewczynke? 

Na koniec jeszcze mała informacje, że blog ma już prawie dwa miesiące. Dziękuje każdemu kto był z tą historią przez ten cały czas. Sama jestem zdzwiona, że tak systematycznie publikuje.

Buziaki i do nastepnego. 


10 komentarzy:

  1. Przynajmniej rozwód ma już a sobą, poza tym dobrze, że ma pracę i przyjaciela u boku, choć jak początkowo, jakoś ich znajomość pasowała mi na związek, tak w tym rozdziale Anto zdobywa moje serce. Po prostu dostrzegam, że on i Fran bardziej do siebie pasują, a Simon trochę przegina z tym planowaniem wszystkiego, jakby to on był w ciąży i to było jego dziecko...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całego serduszka współczuję Antoine, ale powinien wziąć się w garść i myśleć pozytywnie, to samo musi zrobić Fran. Muszą dać sobie szansę! Ja bardzo bym chciała, żeby to był chłopczyk :3 Taki słodki Anti :) Cieszę się, że Fran jest już po rozwodzie i ma święty spokój ze strony Gabriela. Weny! Zapraszam do siebie :) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ten rozdział! Dodaj nowość na niepewność uczuć. Uwielbiam Twoje opowiadania. Pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to skoro obiecujesz dużo akcji, to ja już czekam na ten następny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest i kolejny rozdział :) Bardzo na niego czekałam i jak zawsze uważam,że jest świetny :D Jestem mega ciekawa co wydarzy się w kolejnym i jaka będzie ich reakcja po tych 2 miesiącach :) Cały czas mam nadzieję, że to wszystko się dobrze ułoży i w końcu będą razem :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie piszesz! Mam nadzieję że Anti i Fran będą razem ♥ Szipuje ich i trzymam kciuki za ich związek ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. No przecież Fran i Anti muszą być razem, on musi wiedzieć że jest ojcem dziecka, no nie ma innej możliwości!

    OdpowiedzUsuń
  8. o boże, Simon to się zachowuje jak przykładny tatuś XDD
    jeny, tak bardzo mi szkoda i fran, i Ante... oni cierpią, tak bardzo cierpią...
    ten sen <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, zerwanie kontaktu i całkowita ignorancja bez jakichkolwiek wyjaśnień to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie - brawo Griezmann.
    Zbierz się do kupy i załatw to jak facet.
    Simon się ostro wkręcił w ciążę Fran, powiedziałabym nawet, że za ostro... żeby tak wybierać imiona dla dzieci? Ja go nadal bardzo lubię, ale niech troche wyluzuje.
    Wszystko wskazuje na to, że Anti i tak ponownie spotka sie z Fran. I bardzo dobrze, pora sobie wyjaśnić pare rzeczy.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak, skleroza nie boli. Przeczytałam już dawno, ale oczywiście zapomniałam o komentarzu #brawoja
    Tak coś czułam, że Simon poczuje się do roli ojca. No i jeszcze Anto... W życiu nie może być zbyt kolorowo, przykład mamy powyżej. Boję się, że Anto nie uwierzy Fran w to, iż on jest ojcem. Wiadomo jak to wygląda. Zwłaszcza, że Simon chyba za bardzo się wczuł w rolę przyszłego taty. W tym wszystkim przynajmniej tyle dobrego, że Fran ma rozwód z głowy.

    Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy