"Przyjaźń jest niewątpliwie
najskuteczniejszym lekiem na cierpienia zawiedzionej miłości."
2
miesiące później…
Czas leciał nieubłaganie. Lato odeszło w
zapomnienie. Nadszedł wrzesień a wraz z nim pojawiła się jesień. Co prawda był
to dopiero sam początek, na dworze nadal odczuwało się wysokie temperatury.
Nikt nie myślał jeszcze o kaloszach, parasolkach i spadających kolorowych liściach.
Przez te dwa miesiące jednak naprawdę sporo się zmieniło. Jeszcze w sierpniu
uzyskałaś rozwód. Chwile później Gabrielowi zaproponowano posadę w luksusowym
hotelu w Marsylii a on z miejsca ją przyjął, spakował się i opuścił Paryż tym
samym znikając z twojego życia raz na zawsze. Tobie było to jak najbardziej na
rękę. Zdecydowałaś wtedy, że skoro twój były mąż nie jest już dyrektorem hotelu
Clairefontaine czyli miejsca tak ci bliskiego, które zawsze gości u siebie francuskich
sportowców i przeżyło to całe nieszczęsne Euro to ty możesz spróbować w nim
swoich sił. Potrzebowałaś pieniędzy zwłaszcza, że zdecydowałaś się w końcu zatrzymać
dziecko. Dlatego zostałaś recepcjonistką. Kochałaś ten hotel, znałaś cały
personel a praca tutaj była dla ciebie przyjemnością. Simon jak zwykle
postanowił cię wspierać i sam zaczął pracę jako kelner w hotelowej restauracji aby
być blisko ciebie. Poprosiłaś go też aby dał ci czas, został na razie twoim
przyjacielem jak dawniej a gdy ty będziesz gotowa dokonasz decyzji co z wami
dalej. Odkładałaś jednak te chwile jak najdalej bo miałaś zbytni mętlik w
głowie. Starałaś się nie myśleć o waszym pocałunku w windzie, w ogóle starałaś
się zapomnieć cały tamten dzień. Był jednym z najgorszych dni w twoim życiu.
Wtedy po raz ostatni widziałaś Anto. Po finale nawet się z tobą nie pożegnał.
Szukałaś go, chciałaś powiedzieć o ciąży, wyznać wszystko co trzymałaś w sobie
podczas całego turnieju, ale nie dał ci szansy. Spakował się i zniknął. Wrócił do
siebie, do Madrytu, do klubu. Przez te całe dwa miesiące nie odpowiedział na
żadnego twojego smsa, nie odebrał żadnego telefonu. Płakałaś wtedy, byłaś w
rozsypce prawie przez tydzień, ale Simon był przy tobie. Mówił, że musisz wyjść
z dołka, że twoja mała fasolka jest najważniejsza. Wtedy właśnie zdecydowałaś
się, że wychowasz dziecko. Ta jak ją nazywał Simon „mała fasolka” była jedynym
co pozostało ci po Anto. Dziecko jest jego częścią, w tej małej istocie będzie
część Antiego. Miałaś nadzieje, że dziecko będzie miało tego jego cudowne niebieskie
oczy, ten czarujący uśmiech, że będzie takim małym Antim. Byłaś teraz w trzecim
miesiącu ciąży. Nie znałaś jeszcze płci dziecka, ale już wiedziałaś, że jest
zdrowe a to było najważniejsze.
- Ogłoszono terminarz eliminacji do
mistrzostw świata! – słyszysz niespodziewanie nad uchem głos Simona.
Przypominasz sobie o tym kolejnym wielkim
turnieju piłki jaki się zbliżał. Co prawda miał się odbyć dopiero w 2018 roku w
Rosji, ale eliminacje powinny już niedługo ruszyć.
- I kiedy pierwszy mecz Francji? – pytasz nie
ukrywając ciekawości.
- Już za kilka dni, jutro ma przyjechać
reprezentacja – oznajmia twój przyjaciel i zaczyna przeglądać leżącą na blacie recepcji
gazetkę.
Nie wiesz dlaczego, ale los wyraźnie dawał
ci znak. Z dnia na dzień cała reprezentacja Francji w piłce nożnej ponownie
zbierze się w jednym miejscu.
- W jakim hotelu będą zakwaterowani? –
pytasz a serce zaczyna już wyrywać ci się z podekscytowania.
- No jak to w jakim?! – Simon patrzy na
ciebie zdziwiony – co ty siedzisz w jakimś bunkrze i nic nie oglądasz, nie
czytasz? W tym co zawsze – widząc, że nadal stoisz jak zaczarowana kontynuuje -
w tym samym w którym podczas Euro –
nadal stoisz jak wryta – u nas, Fran w naszym hotelu!
Czujesz, że nigdy nie wypłacisz się losowi
za te wszystkie szanse jakie ci daje. Jutro przy twojej recepcji zamelduje się
reprezentacja Francji, a co ważniejsze zamelduje się on, twój Anti. Tak dawno go nie widziałaś, myślałaś, że już nie
będzie ci dane go zobaczyć.
- Grają na początku mecz towarzyski z
Włochami – słyszysz głos przyjaciela, ale ignorujesz już co mówi.
W twojej głowie jest tylko obraz Griezmanna.
Zastanawiasz się czy tak samo jak ty tak mocno tęsknił za tobą przez te dwa
miesiące, czy tak samo jak ty nie mógł spać i czy gdy zamykał oczy widział
twoją twarz. Tak bardzo chcesz wiedzieć co u niego, co się
pozmieniało.
*
Leżysz rozłożony na kanapie w swoim
mieszkaniu. Rozglądasz się zdegustowany totalnym chlewem jaki w nim panuje. Na
podłodze walają się puste puszki po piwie, gdzieś w kącie leży pudełko po dawno
zamówionej pizzy, nie wspominając już o starych, zaschniętych naczyniach w
zlewie z których ułożyła się pokaźnych rozmiarów kupka. Normalnie byś to
posprzątał, ale byłeś kompletnie pijany i nie miałeś na nic ochoty. Wpatrywałeś
się ślepo w telewizor jakby miał on przedstawić ci rozwiązanie twoich
problemów.
- O
kurwa! – słyszysz za plecami konkretne przekleństwo i odwracasz się
zszokowany.
Dostrzegasz swoją starszą siostrę, która
próbuje ogarnąć wzrokiem cały ten bałagan. Po jej minie widzisz, że jest zła, a
właściwie to konkretnie wkurwiona.
- Antoine co ty wyprawiasz? Co ty ze sobą
robisz? – pyta podnosząc z podłogi kilka puszek.
- Siostrzyczko spokojnie, zaraz posprzątam – odpowiadasz lekko bełkocząc.
Maud siada obok ciebie na kanapie. W jej
oczach nie widzisz już złości, powoli przechodzi we współczucie.
- Anto ja wiem, że ci ciężko. To całe Euro,
Fran to wszystko cię przybiło rozumiem – kładzie ci rękę na ramieniu – ale czas
zebrać się do kupy, masz karierę, obowiązki.
Patrzysz na nią zaskoczony, że cię rozumie,
że ktokolwiek cię rozumie. Po turnieju odciąłeś się od każdego, potrzebowałeś
samotności, chciałeś odpocząć. Próbowałeś jakoś poukładać sobie to wszystko,
ale nie dałeś rady.
- Ciężko jest być zawodowym piłkarzem gdy
życie ci się wali – oznajmiasz.
- Masz mnie, brata i rodziców, więc ci
pomożemy – mówiąc to Maud cię przytula. Przypominasz sobie jak dawno nikt tego
nie robił. Zwykle na wszystkie problemy pomagała ci piłka, tym razem jednak tak
nie było. Nie działało.
- Jutro musisz być na zgrupowaniu kadry, zaczynają
się eliminacje – siostra odsuwa się od ciebie i zaczyna sprzątać. Patrzysz jak
wrzuca do worka na śmieci wszystkie leżące na ziemi resztki – idź weź prysznic –
mówi a ty posłusznie idziesz wykonać polecenie.
Zanim jednak znikasz w łazience zatrzymujesz
się i spoglądasz na siostrę.
- Tęsknie za nią – mówisz cicho i spuszczasz
głowę.
*
Otwierasz drzwi do małego mieszkanka jakie wynajęliście
razem z Simonem zaraz po Euro. Postanowiliście oszczędzać dlatego
zdecydowaliście się na kawalerkę. Po całym dniu w pracy marzyłaś tylko o
odpoczynku w ciszy. Kiedy jednak przekroczyłaś próg dopadł cię
rozentuzjazmowany Simon:
- Zapisałem nas na szkołę rodzenia!
Jesteś pewna, że gdybyś miała w buzi
jakąkolwiek ciecz to w szoku oplułabyś pewnie teraz całą podłogę.
- Że co zrobiłeś?! – pytasz a właściwie
prawie krzyczysz.
- Nie cieszysz się? – twój przyjaciel robi
smutną minę jakbyś swoją reakcją bardzo go zawiodła.
Simon za bardzo poczuwał się do roli ojca i
powoli cię to przerażało.
- Imię dla dziecka też już wybrałeś? –
pytasz poirytowana.
- Tak – odpowiada niepewnie – Laurine jeśli
będzie dziewczynka i Louis jeśli chłopiec. Tak miał na imię mój dziadek i wiesz
chciałbym…
- Dość! – wybuchasz wreszcie – to ja jestem
w ciąży, nie ty!
Widzisz minę smutnego, zszokowanego Simona.
Czujesz wyrzuty sumienia. On chciał dobrze, jak zwykle po prostu chciał dla
ciebie jak najlepiej.
- Przepraszam – mówisz cicho podchodząc do
niego.
Simon jednak odwraca się i idzie do kuchni.
Teraz czujesz się jeszcze gorzej. Idziesz za nim i wtulasz się w niego.
- Przepraszam – powtarzasz obejmując go.
Po chwili on też cię obejmuje. Jest jedną z
tych osób na świecie, które zrobiłyby dla ciebie wszystko i żałujesz, że na
niego nakrzyczałaś.
- Kocham cię Fran, wiesz to – słyszysz jego
smutny głos – chcę dla ciebie jak najlepiej, może trochę przesadzam.
- Może trochę – powtarzasz za nim i oboje
się uśmiechacie – czyli Laurine i Louise tak?
*
Pakujesz swoje rzeczy do walizek. Czeka cię
kolejne zgrupowanie. Byłeś wdzięczny siostrze, że do ciebie przyszła i pomogła
ogarnąć mieszkanie. Zdecydowanie łatwiej jest z kobietą. Dawniej kiedy
mieszkałeś jeszcze z Eriką to ona zajmowała się domem. Teraz zostałeś sam.
Zmywanie jeszcze mogłeś przeżyć, ale pranie to był dla ciebie istny horror a
właściwie najgorsze było prasowanie. Byłeś świadomy, że w życiu stworzono cię
do dwóch rzeczy do bycia piłkarzem i do bycia ojcem. Byłeś tego pewien, to
kochałeś. Na pewno jednak nie byłeś stworzony do bycia „panią domu”. Podczas
pakowania znajdujesz na dnie walizki jeszcze tej z czasów Euro, gazetę. Tą samą
gazetę na której widniało gigantyczne zdjęcie twoje i Fran. Zachowałeś ją
sobie. Właściwie sam nie wiesz dlaczego, ale poczułeś, że to jedyne co ci
zostanie po waszej relacji, po tym całym turnieju. Skreśliłeś ją gdy
dowiedziałeś się, że jest w ciąży z innym a chodzi na spacery po Paryżu z tobą.
Urwałeś kontakt, nie odzywałeś się bo uznałeś, że tak będzie najlepiej. Gdybyś
z nią pisał albo rozmawiał na pewno nie mógł byś o niej zapomnieć, trudniej
byłoby ci znieść rozłąkę. Jak się okazało i tak było cholernie trudno. Myślałeś
o niej prawie w każdej chwili, cały czas była w twojej głowię. Wspominałeś każdą
waszą rozmowę, każde spotkanie. Nie mogłeś nic na to poradzić, ona była twoją
pierwszą miłością a podobno pierwszych miłości nigdy się nie zapomina. Chciałbyś
ją kiedyś jeszcze zobaczyć, móc popatrzeć w te jej cudne piwne oczy, dotknąć
tych ciemnych, delikatnych włosów. Jednak ona wybrała. Jeśli wolała tego całego
Simona od ciebie, to ty nie będziesz jej stał na drodze, odpuścisz. Niech sobie
układa życie, ty też kiedyś ułożysz sobie swoje.
*
Idziesz
przez las. Masz na sobie tylko zwiewną, letnią sukienkę i nic więcej. Bosymi
stopami dotykasz ziemi. Rozglądasz się na boki, wszędzie są tylko drzewa. Nie
masz pojęcia co tutaj robisz, ale idziesz cały czas do przodu. Niespodziewanie
słyszysz czyjś krzyk. Ktoś woła twoje imię. Wyraźnie słychać krzyk z jednej
strony lasu, zaczynasz iść w tym kierunku. Po chwili rozpoznajesz, że to głos
Antiego. Przedzierasz się przez drzewa chcąc zobaczyć gdzie jest źródło głosu. Nagle
słyszysz drugi krzyk. Znowu ktoś woła twoje imię, ale tym razem z przeciwnej
strony. Rozpoznajesz, że to głos Simona i zaczynasz iść w tamta stronę. Potem słyszysz
poprzedni krzyk Antiego. Każdy z nich jest w innym miejscu a ty nie wiesz w
którą stronę masz iść. Każde drzewo wygląda tak samo. Krzyki mieszają się ze
sobą. Nie wiesz czy powinnaś iść w stronę Antiego czy Simona. Nic nie wiesz.
Kucasz i zakrywasz uszy dłońmi. Musisz się skupić. Niech oni przestana
krzyczeć. Nie wiesz co masz robić. W głowie cały czas słyszysz swoje imię.
Czujesz, że to zaraz rozsadzi ci czaszkę. Wstajesz i próbujesz się zdecydować w
którą stronę iść, ale nie potrafisz. W końcu wypowiadasz imię Antiego, cicho
prawie szepcząc i w tym samym momencie zapanowuje cisza. Stoisz sama pośrodku
lasu i nie słychać już nic.
Budzisz się zlana potem. Szybko oddychasz i
podnosisz się do pozycji siedzącej. Czujesz wewnętrzny niepokój, który powoli
cię opuszcza. Spoglądasz w bok i widzisz spokojnie śpiącego Simona. Kiedy śpi
wygląda tak słodko. Dostrzegasz, że za oknem powoli już świta. Bierzesz głęboki
wdech i wydech a potem znowu przykładasz głowę do poduszki. To był tylko sen,
tylko sen powtarzasz sobie w myślach.
***
Ten rozdział jest takim przejściowym. W następnym będzie się sporo działo. Szykujcie się.
Jak myślicie Fran urodzi chłopczyka czy dziewczynke?
Na koniec jeszcze mała informacje, że blog ma już prawie dwa miesiące. Dziękuje każdemu kto był z tą historią przez ten cały czas. Sama jestem zdzwiona, że tak systematycznie publikuje.
Buziaki i do nastepnego.
Przynajmniej rozwód ma już a sobą, poza tym dobrze, że ma pracę i przyjaciela u boku, choć jak początkowo, jakoś ich znajomość pasowała mi na związek, tak w tym rozdziale Anto zdobywa moje serce. Po prostu dostrzegam, że on i Fran bardziej do siebie pasują, a Simon trochę przegina z tym planowaniem wszystkiego, jakby to on był w ciąży i to było jego dziecko...
OdpowiedzUsuńZ całego serduszka współczuję Antoine, ale powinien wziąć się w garść i myśleć pozytywnie, to samo musi zrobić Fran. Muszą dać sobie szansę! Ja bardzo bym chciała, żeby to był chłopczyk :3 Taki słodki Anti :) Cieszę się, że Fran jest już po rozwodzie i ma święty spokój ze strony Gabriela. Weny! Zapraszam do siebie :) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny ten rozdział! Dodaj nowość na niepewność uczuć. Uwielbiam Twoje opowiadania. Pozdrowienia ;)
OdpowiedzUsuńNo to skoro obiecujesz dużo akcji, to ja już czekam na ten następny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńJest i kolejny rozdział :) Bardzo na niego czekałam i jak zawsze uważam,że jest świetny :D Jestem mega ciekawa co wydarzy się w kolejnym i jaka będzie ich reakcja po tych 2 miesiącach :) Cały czas mam nadzieję, że to wszystko się dobrze ułoży i w końcu będą razem :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Cudownie piszesz! Mam nadzieję że Anti i Fran będą razem ♥ Szipuje ich i trzymam kciuki za ich związek ♥
OdpowiedzUsuńNo przecież Fran i Anti muszą być razem, on musi wiedzieć że jest ojcem dziecka, no nie ma innej możliwości!
OdpowiedzUsuńo boże, Simon to się zachowuje jak przykładny tatuś XDD
OdpowiedzUsuńjeny, tak bardzo mi szkoda i fran, i Ante... oni cierpią, tak bardzo cierpią...
ten sen <3
Tak, zerwanie kontaktu i całkowita ignorancja bez jakichkolwiek wyjaśnień to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie - brawo Griezmann.
OdpowiedzUsuńZbierz się do kupy i załatw to jak facet.
Simon się ostro wkręcił w ciążę Fran, powiedziałabym nawet, że za ostro... żeby tak wybierać imiona dla dzieci? Ja go nadal bardzo lubię, ale niech troche wyluzuje.
Wszystko wskazuje na to, że Anti i tak ponownie spotka sie z Fran. I bardzo dobrze, pora sobie wyjaśnić pare rzeczy.
Pozdrawiam ;*
No tak, skleroza nie boli. Przeczytałam już dawno, ale oczywiście zapomniałam o komentarzu #brawoja
OdpowiedzUsuńTak coś czułam, że Simon poczuje się do roli ojca. No i jeszcze Anto... W życiu nie może być zbyt kolorowo, przykład mamy powyżej. Boję się, że Anto nie uwierzy Fran w to, iż on jest ojcem. Wiadomo jak to wygląda. Zwłaszcza, że Simon chyba za bardzo się wczuł w rolę przyszłego taty. W tym wszystkim przynajmniej tyle dobrego, że Fran ma rozwód z głowy.
Ściskam ♥