środa, 27 lipca 2016

04. Znowu czeka nas rozłąka

"Jesteśmy sobie poświęceni, nierozłącznie powiązani
Jak stawić czoła światu rozłączeni?
Kocham cię, tylko ciebie"


Muzyka:
Tini, Jorge - Yo Te Amo A Ti


Budzą cię promienie słońca wpadające do pokoju przez okno. Otwierasz powoli oczy. Widzisz znajomo wyglądający pokój hotelowy, tak często w nich przebywasz, że znasz ich wygląd już na pamięć. Tym razem jednak czujesz, że coś jest nie tak. Orientujesz się, że leżysz pod białą pościelą zupełnie naga, czujesz też ciepło innego ciała obok siebie. Odwracasz głowę w bok i dostrzegasz śpiącego Griezmanna. Piłkarz śpi obok ciebie również zupełnie nagi. Przyglądasz się jego twarzy ułożonej na poduszce, wygląda tak słodko i uroczo kiedy śpi. Momentalnie jednak przypominasz sobie co działo się poprzedniej nocy i ogarnia cię panika. Podnosisz się z łóżka, zbierasz z podłogi swoje porozrzucane ubrania i próbujesz jak najszybciej je na siebie założyć. Chcesz opuścić pokój zanim Anti się obudzi. Nie możesz uwierzyć, że uległaś namiętności, postąpiłaś tak egoistycznie i zepsułaś w jeden wieczór życie swoje i jego. Jesteś wściekła na samą siebie, przecież Antoine ma rodzinę, córkę którą kocha, partnerkę a ty spowodowałaś, że je zdradził. Wyzywasz się w myślach od najgorszych, jest ci tak wstyd za siebie. Nie wiesz co powinnaś nawet teraz zrobić. Nie możesz iść do Gabriela, nie wiesz czy potrafiłabyś grać przy nim, że o niczym nie wiesz i w ogóle znosić towarzystwo jego i tej wrednej żmii Nene. Tutaj jednak też nie mogłaś zostać, na pewno nie z Antim po tym co się stało. W Paryżu znałaś tylko znajomych twojego męża a oni pewnie zaraz daliby mu znać, że się u nich zatrzymałaś. Potrzebowałaś zniknąć, opuścić to miejsce, żeby nie narobić jeszcze więcej szkód. Jedynym co przychodziło ci do głowy był powrót do Macon, do rodziców, do bliskich. Tam mogłaś czuć się bezpieczna, na spokojnie pozbierać myśli, uczucia i całą siebie do kupy. Twoje życie przecież rozsypało się całkowicie w jeden wieczór. To wszystko co budowałaś przez tyle czasu z Gabrielem okazało się kłamstwem, było dla niego nic nie warte, jeśli potrafił cię zdradzić z twoją siostrą. Rodzice tak namawiali cię do tego ślubu, mówili jakim porządnym facetem jest Gabriel, gdyby tylko wiedzieli, znali wtedy prawdę. Jedyne z czego się cieszyłaś to fakt, że przynajmniej mieliście tylko ślub cywilny i nie będziesz skazana na tego człowieka do końca swoich dni, tylko po rozwodzie będziecie mogli o sobie zapomnieć. Najlepiej wymazałabyś też z pamięci Nene, ale jednak była twoją siostrą i nie było to takie łatwe. Tyle czasu zmarnowałaś na te dwójkę. Jedyna osoba na której ci już teraz zależało leżała właśnie przed tobą na łóżku, śpiąc spokojnie i pewnie nieświadoma tego całego bałaganu jaki się narobił w jedną noc. Patrząc na niego czułaś jak się rozpływasz, jak przywołując obrazy z waszej wspólnej nocy czujesz nieopisane szczęście, nie dało się zaprzeczyć, że darzyłaś Antiego tak mocnym uczuciem, że aż cię to przerażało.  Dotarło do ciebie, że chyba nigdy nie przestałaś go kocha, ani na chwile nie opuściło cię to uczucie, mimo tej rozłąki, tylu lat, to on był twoją największą miłością i właśnie dlatego, dla jego dobra musisz wyjechać. Serce krwawiło ci na samą myśl o tym, ale wiedziałaś, że tak musisz postąpić, tak będzie słusznie. Nie będziesz nikomu niszczyć związków. Ubrałaś się wreszcie do końca i ostatni raz zerknęłaś na łóżku w którym leżał.

*

Wrzucałaś ciuchy do walizki. Zależało ci na czasie, w każdej chwili do waszego wspólnego pokoju mógł wejść Gabriel. Teraz najwyraźniej zajmował się czymś ważnym na terenie hotelu i nie miał przerwy. Ucieszyło cię to bo masz dzięki temu chwile na zabranie rzeczy i jak najszybsze zniknięcie z jego życia. Brałaś tylko to co najpotrzebniejsze. Spojrzałaś na rozłożoną na stoliku biżuterie, dostałaś ją od niego. Nie zamierzałaś brać nic co ci kiedyś podarował, Nene może sobie to wziąć, tobie kosztowności nie są potrzebne, na pewno nie od takiego zdrajcy. Postanawiasz jeszcze na szybko wziąć prysznic, potem od razu zamierzałaś jechać na lotnisko i nie byłoby na to czasu. Idziesz do łazienki i okręcasz wodę. To będzie twoja ostatnia kąpiel w tym przeklętym hotelu, który teraz szczerze znienawidziłaś. Nagle słyszysz pukanie do drzwi łazienki.
- Francine to ty? – rozpoznajesz głos swojej „ukochanej” siostrzyczki.
- Biorę prysznic, nie przeszkadzaj mi – odkrzykujesz przez zamknięte drzwi i idziesz się myć.
Masz wielką nadzieje, że Nene zaraz sobie pójdzie, nie masz ochoty widzieć jej twarzy.
- Dobra, ja chyba idę na hotelowy basen jakbyś mnie szukała, pa – słyszysz jeszcze zza drzwi a potem już szum wody zagłusza wszystko.

*

Antoine biegnie przez hotelowy korytarz i wpada do pokoju, który zajmuje Francine z mężem. Spotyka tam od razu Nene.
- Jest Fran? Mam jej coś ważnego do powiedzenia – piłkarz jest wyraźnie przejęty.
- Bierze prysznic, coś się stało? – pyta zaciekawiona Nene.
- To zaczekam.
- Raczej długo to potrwa – głupi uśmieszek dziewczyny denerwuje Griezmanna.
- Słuchaj zaraz wylatujemy a muszę…
- O gdzie lecicie? - Nene zaczyna kokieteryjnie bawić się włosami.
- Mamy czterodniową przerwę i dopiero następny mecz, więc trener zarządził wylot i odpoczynek w Nicei, żebyśmy się zrelaksowali na plaży. Zaraz jedziemy na lotnisko, więc musze zdążyć porozmawiać z twoją siostrą. Potem nie będę miał kiedy.
- To coś aż tak ważnego? – dopytuje Nene nawet nie ukrywając jak bardzo jest ciekawa o co chodzi.
- Tak, a trener nie pozwala zabrać na wyjazd komórek, żebyśmy jego zdaniem mogli w pełni się odciąć i odpocząć.
Antoine zauważa leżącą na łóżku zapakowana walizkę. Nic nie rozumie.
- Fran gdzieś jedzie? – pyta wskazując na walizkę.
- Nic mi o tym nie wiadomo – Nene tylko wzrusza ramionami.
- Dobra nie ważne,  nie mam już czasu. Przekażesz jej cos? – piłkarz bierze leżąca na stoliku kartkę i długopis i szybko zapisuje tam wiadomość – Proszę, przekaż jej to jak tylko wyjdzie z łazienki. To ważne – podaje dziewczynie kartkę najpierw zginając ją na pół by nie czytała zawartości.  
- Jasne rozumiem.
- Dzięki – rzuca Griezmann i wychodzi.
Gdy tylko sylwetka piłkarza znika z pokoju ciekawska Nene rozkłada kartkę i czyta.

Nie mieliśmy czasu porozmawiać, ale wiec, że zależy mi na tobie Fran. Nie żałuje wczorajszej nocy. Jeśli cokolwiek do mnie czujesz, proszę nie wyjeżdżaj. Zostań w hotelu i zaczekaj jak wrócę z Nicei. Pomogę ci z twoim problemem, tylko proszę nie wyjeżdżaj.
Twój Anti

Po przeczytaniu wiadomości na twarzy Nene pojawia się cwaniacki uśmieszek. Dziewczyna zgniata kartkę i wyrzuca do stojącego obok kosza na śmieci. Zadowolona wychodzi z pokoju.

*

Stoisz z walizką pośrodku paryskiego lotniska wpatrując się w tablice odlotów. Udało ci się wyjść niezauważoną z hotelu, wszyscy byli zajęci reprezentacją, która chyba też się gdzieś wybierała. Tobie było to na rękę, nikt nie zadawał ci dzięki temu niewygodnych pytań i na samego Gabriela też się nie natknęłaś. Teraz stałaś tutaj szukając swojego lotu. Rozmyślasz co powiesz rodzicom, na pewno będą zadawać masę pytań gdy tak nagle staniesz przed ich drzwiami. Nagle na lotnisku słychać krzyki, piski i ogólnie robi się jakieś zamieszkanie. Ludzie biegną w jednym kierunku i co chwile pstrykają zdjęcia. Odwracasz się zdziwiona w kierunku w którym patrzą wszyscy.
- Piłkarze są na lotnisku! Lecą gdzieś, musze mieć zdjęcie - jakaś dziewczyna przebiega obok ciebie krzycząc do telefonu i najwidoczniej z kimś rozmawiając.
Między tłumem ludzi jaki rzucił się na reprezentacje dostrzegasz jego. Idzie za kolegami, elegancko ubrany z uśmiechem ciągnie za sobą walizkę. Wygląda jak młody bóg, wszystkie obecne na lotnisku nastolatki przepychają się w jego kierunku w oczekiwaniu na selfie z nim. Nie spodziewałaś się tutaj jego i całej kadry. Serce zaczyna ci walić z zawrotną prędkością. Nie zamieniłaś z nim słowa od czasu waszego zbliżenia. Teraz gdy planowałaś uciec, on nagle zjawia się w tym samym miejscu. Czujesz jak oczy zaczynają cię piec. Jego widok powoduje u ciebie załamanie. Tak bardzo nie chcesz wyjeżdżać, nie chce go zostawiać. Czekałaś na spotkanie z nim 8 lat, od waszego rozstania myślałaś tylko o tym. Kiedy dostałaś taką okazję od losu musiałaś ją jak zwykle zaprzepaścić. Oddałabyś tak wiele by móc się przy nim budzić codziennie, by móc chociaż przebywać w jego towarzystwie. Teraz znowu czeka was rozłąka, a ty nie wiesz jak zniesiesz ją po raz drugi. To miało być twoje najlepsze lato w życiu, wielki turniej w twoim kraju, czas spędzany z mężem w pięknym hotelu obok narodowej reprezentacji piłkarzy. Skończyło się jak zwykle, tak jak większość rzeczy w twoim życiu nagle i boleśnie. Niespodziewanie gdy tak wpatrujesz się w Antiego, on podnosi wzrok z nad otaczających go fanów i wasze spojrzenia się spotykają. Momentalnie z jego twarzy znika uśmiech, stoi zaskoczony i jakby smutny. Patrzycie na siebie przez chwile, reszta świata dla was nie istnieje. Jesteście tylko wy, wpatrzeni w siebie. Czujesz jak łzy napływają ci do oczu, zaciskasz mocniej powieki nie pozwalając im wypłynąć. Nie tutaj, nie przy wszystkich. Musisz być twarda, dla waszego dobra musisz odejść powtarzasz sobie w głowie. Bierzesz głęboki wdech i wydech a potem odwracasz się napięcie i idziesz w kierunku odprawy samolotowej. Z każdym krokiem bardziej uginają ci się nogi, łzy lecą po twoich policzkach. Walczysz sama ze sobą, żeby się nie odwrócić. Idziesz dalej przed siebie. W głowie masz tylko jedną myśl, że może właśnie widziałaś go po raz ostatni w życiu. Rozrywa ci to serce na kawałki. Musisz się jednak poświęcić, ty będziesz cierpieć, ale on i jego rodzina będą szczęśliwi. Córka będzie miała tate i mamę. Nikt nigdy nie dowie się o tym co się wydarzyło. Przypominasz sobie ostatni raz twarz Antiego, jego cudowny uśmiech, niebieskie oczy w których można zatonąć. Teraz będziesz go mieć już tylko we wspomnieniach. Podajesz swój paszport do kontroli a pracownik kieruje cię dalej. Teraz nie ma już odwrotu. 






________________________________________________________
Nie, to nie koniec. Fran i Anto czeka jeszcze sporo w tej historii do przeżycia. To raczej dopiero początek. 
Zachęcam do klikania w piosenki które linkuje przed rozdziałem i puszczać sobie w tle. Ja zwykle pisząc rozdziały ich słucham. 
Pojawiła się właśnie opcja mojego wyjazdu kilkudniowego do Paryża czym naturalnie jestem zachwycona. Oby to wypaliło a polece jeszcze w sierpniu. Narobię zdjęć, będę czerpać z klimatu miasta to i przeleje to na opowiadanie. 
Tak w ogóle to nie macie pojęcia ile radości sprawia mi pisanie tej historii. To jest coś co uwielbiam <3 


piątek, 22 lipca 2016

03. Wiem, że nie jestem tą jedyną

"Mówisz, że jestem szalona
Bo wątpisz w to, że wiem co zrobiłeś
Ale kiedy mówisz do mnie "kochanie"
Wiem, że nie jestem tą jedyną"




Nadszedł ten dzień. Ruszyło Euro a Francja grała mecz otwarcia z Rumunią. Wszyscy pracownicy hotelu zebrali się w największym dostępnym pokoju czyli Sali konferencyjnej. Nikt nie krył ogromnego podekscytowania i wielkich nadziei pokładanych w naszej reprezentacji. Gabriel z kolegami kibicował na stadionie, ty dopingowałaś razem ze swoją siostrą i kadrą pracowników w hotelu. Udzielił ci się cały ten piłkarski klimat, chociaż nie chciałaś tego przed sobą przyznać.  Wpatrujesz się w dużych rozmiarów ekran telewizora i mocno trzymasz kciuki, żeby Anti dzisiaj strzelił. Wiesz jaki byłby wtedy szczęśliwy, może też odetchnąłby i nie czuł aż takiej presji kibiców.
- Z tego Griezmanna to się zrobił niezły przystojniak – dociera do ciebie głos twojej siostry rozłożonej wygodnie na przyniesionej specjalnie na mecz do tego pokoju kanapie – kto by pomyślał, że kiedyś byłaś z takim ciachem.
Po tych słowach oczy większości pracowników hotelu znajdujących się w pomieszczeniu przenoszą się  z telewizora na ciebie.
- To prawda? – pyta zaciekawiona Nicole młoda recepcjonistka.
Wzrok wszystkich mocno cię peszy, kiwasz tylko głową na znak potwierdzenia i starasz się skupić na tym co dzieje się na murawie. Akurat jest zbliżenie na twarz Antoine po jednym z jego dośrodkowań.
- Zawsze ci go zazdrościłam, mną się nie interesował – Nene kontynuuje temat bawiąc się przy tym włosami – Szkoda, że go straciłaś, teraz jest tak seksowny, że pewnie lata za nim pół kraju. Plus pewnie jako piłkarz ma też mnóstwo pieniędzy, czego chcieć więcej.
- Uczucia – odpowiadasz zła na siostrę, że w ogóle porusza przy wszystkich ten temat – zresztą o czym ty w ogóle mówisz, on ma partnerkę i córkę.
- A co to za problem – Nene uśmiecha się głupkowato a potem podnosi z kanapy i kieruje do wyjścia – nudny ten mecz, zapomniałam, że nie przepadam za piłką.
Patrzysz za siostrą jak wychodzi. Naprawdę nie rozumiesz tej dziewczyny,  nigdy nie potrafiłaś się z nią dogadać, ale myślałaś, że może gdy teraz przyjechała będzie inaczej. Myliłaś się, Nene była jaka była i nie zamierzała się zmieniać.

*

Mecz zakończył się wynikiem 2-1. Francja wygrała a ty świętowałaś właśnie z personelem pijąc szampana, którego zostawił wam przed wyjściem Gabriel. Turniej rozpoczął się najlepiej jak mógł. Byłaś przeszczęśliwa.
- Gotowa świętować? – słyszysz za plecami.
Odwracasz się szybko i widzisz Antiego z gigantycznym uśmiechem na twarzy.
- Gratulacje – rzucasz się piłkarzowi na szyje – Byłeś świetny.
Odsuwasz się od niego po chwili kiedy rozumiesz, że znowu trwaliście w uścisku odrobinę za długo.
- Czułem na murawie twój doping, dzięki a teraz mam nadzieje jesteś już gotowa bo jedziemy świętować, trener wynajął dla nas na ten wieczór cały klub, kadra czeka w autokarze, więc musimy się pospieszyć.
Stoisz oszołomiona wpatrując się w Antiego jakby powiedział coś niezrozumiałego.
- Czy ty chcesz mi powiedzieć, że zabierasz mnie na zamkniętą imprezę reprezentacji?
- No tak, przecież cię zaprosiłem ostatnio. Zgodziłaś się wtedy, więc teraz nie masz się już jak wycofać – oznajmia i wskazuje kierunek wyjścia.
- Chyba oszalałeś, przecież ja ich kompletnie nie znam, nie wiem jak się zachować – czujesz jak wpadasz w panikę.
- Oj Fran daj spokój, idziemy – nie czekając na twoją reakcje chwyta cię za rękę i ciągnie za sobą do wyjścia.

*

Po kilku drinkach odprężyłaś się całkowicie, nie przejmowałaś obecnością piłkarzy kadry a nawet z kilkoma chwile porozmawiałaś. Zawsze miałaś słabą głowę do alkoholu, teraz czułaś, że jesteś blisko granicy po której przekroczeniu mogłabyś potykać się o własne nogi. Rozejrzałaś się po klubie, do większości piłkarzy dołączyły ich dziewczyny lub żony jednak od Antiego nikt się nie pojawił. Piłkarz siedział teraz na kanapie i popijał kolejnego drinka. Jako jedyny dzisiaj jeszcze nie tańczył, inni dawno dali porwać się klubowym hitom i wywijali na parkiecie.
- Nikt od ciebie nie przyjdzie? – pytasz siadając obok Griezmanna.
- Ty  jesteś – odpowiada przenosząc na ciebie wzrok.
Widzisz jak jego cudowne niebieskie oczka, wręcz świecą się od wypitej ilości alkoholu. Nie był pijany, to na pewno, ale trzeźwy też nie.
- Chodzi mi o twoją dziewczynę – mówisz wyjmując mu szklankę z ręki i odstawiając na stolik przed wami.
- Nie będzie Eriki. Mamy kryzys, ostatnio się nie dogadujemy – odpowiada smutno – wole o tym nie rozmawiać. Powinniśmy się cieszyć wygranym meczem.
- To chodź zatańczymy! – rzucasz podnosząc się z miejsca i ciągnąc Antiego za sobą.
- Fran ja nie umiem tańczyć – broni się, ale nie dajesz za wygraną.
Rzeczywiście odkąd sięgasz pamięcią Anti nie grzeszył talentem tanecznym, ale dzisiaj miał zrobić wyjątek i zmusić się do tańca. Wyciągasz go na środek parkietu i powoli zaczynasz nim ruszać w rytm muzyki. Na początku stoi udając obrażonego, ale potem uśmiecha się i zaczyna ruszać sam. Nie można było nazwać tego tańcem, ale bardziej „pląsaniem” do piosenki.  Śmiejesz się mocno rozbawiona tym widokiem.
- Nie śmiej się ze mnie, staram się jak mogę – mówi udając urażonego.
- Świetnie ci idzie – odpowiadasz rozbawiona.
Przez chwile stoicie w ciszy wpatrując się w siebie. Ty opanowujesz śmiech widząc jego poważną minę. Patrzy na ciebie, przygląda ci się dokładnie. Potem robi krok w twoją stronę. Stoicie tak blisko siebie, że doskonale czujesz jego pociągające perfumy i zaciągasz się nimi z rozkoszą. Pachnie tak nieziemsko.
- Zazdroszczę twojemu mężowi – mówi nagle dalej lustrując cię wzrokiem.
Dostrzegasz w jego oczach pełno emocji, jakby walczył w myślach sam ze sobą. Podnosi rękę jakby chciał cię dotknąć, ale szybko ją cofa wiedząc, że nie może.
- Chyba powinniśmy już iść – stwierdzasz.
Boisz się, że zaraz któreś z was, może zrobić coś czego potem będzie bardzo żałować. Najlepiej, więc będzie jak wrócicie do hotelu, ochłonięcie i nie będziecie już dzisiaj pić więcej alkoholu. Po chwili pakujecie się do taksówki, która ma was odwieźć. Zmęczona po całym wieczorze opierasz głowę na ramieniu Antiego gdy jedziecie. Za oknem migają wam zapalone nocne latarnie, widać też na ulicach porozrzucane gadżety piłkarskie i porozwieszane flagi po meczu. Zamykasz oczy i delektujesz się tą chwilą gdy jedziesz  samochodem po ulicach Paryża wtulona w jedynego faceta na ziemi jakiego kiedykolwiek kochałaś i jedynego przy którym czułaś się tak dobrze. Oddałabyś wiele by zatrzymać te chwile na zawsze.

*

Idziesz przez hotelowy korytarz na palcach, starając się zachowywać jak najciszej. Był środek nocy a ty nie chciałaś nikogo obudzić, szczególnie Gabriela, który jak zwykle musiał wstać jutro z samego rana. Nie chciałaś żeby potem robił ci wyrzuty, że tak późno wróciłaś z klubu. Wyciągasz z torebki kartkę do pokoju i jak najciszej wchodzisz do środka. Masz nadzieje, że twój mąż już smacznie śpi a nie czeka na twój powrót. Robisz kilka kroków zdziwiona, że światło jest o tej godzinie włączone i już masz wchodzić do sypialni gdy zatrzymujesz się przed uchylonymi drzwiami słysząc jakieś odgłosy. Zaglądasz do środka i …. czujesz jak nogi się pod tobą uginają. Stoisz oszołomiona wpatrując się w jeden punkt. Gdzieś w środku ściska cię tak mocno, że aż robisz krok w tył i osuwasz się po ścianie w korytarzu. Do twoich oczu w sekundę napływa fala łez, nie możesz tego nawet kontrolować. Jedyne o czym możesz myśleć to Gabriel i Nene nadzy w pościeli uprawiający w waszym łóżku namiętny seks. Byli tak pochłonięci sobą, że nawet cię nie zauważyli. W jednym momencie rozpada się całe twoje życie, wszystko staje się kłamstwem, jednym wielkim oszustwem. Łzy lecą ci ciurkiem rozmazując tusz i cały makijaż. Podnosisz się z podłogi i resztkami sił wybiegasz z pokoju. Biegniesz przez korytarz jak najszybciej potrafisz. Chcesz być jak najdalej od tamtych zdrajców, chcesz zapomnieć, chociaż na chwile zagłuszyć ten okropny ból który teraz odczuwasz. Coś rozrywa cię od środka, sprawia, że nie panujesz nad sobą. Nawet nie zauważasz kiedy dobiegasz pod pokój Antiego. Pukasz a po chwili on otwiera ci drzwi. Stoisz przed nim zapłakana, z rozmazanym makijażem, w totalnej rozsypce.
- Moje życie się skończyło – mówisz tylko przez łzy.
On przez chwile wpatruje się w ciebie oszołomiony a potem jakby nagle wszystko rozumie. Podchodzi i bez słowa cię przytula. Wtulasz się w niego całkowicie i dajesz upust emocją ponownie wybuchając płaczem w jego koszulkę. Po chwili wchodzicie do jego pokoju, zamykacie drzwi. Siadasz na łóżku i starasz się opanować wycierając ściekające po policzkach łzy. Anti siada obok ciebie w milczeniu. W myślach dziękujesz mu za to, że nie zadaje żadnych pytań, że po prostu przy tobie jest. Dostrzegasz jego niebieskie tęczówki i widzisz jak bardzo jest zmartwiony, wydaje ci się, że sam cierpi gdy widzi jak ty cierpisz. Lekko ociera swoją dłonią twój policzek po którym płynie już ostatnia, samotna łza. Dotyk jego dłoni na twoim ciele sprawia, że przechodzi cię dreszcz. Zaczynasz myśleć, że jedyną osobą, która może teraz ukoić twój ból jest on. Patrzysz na jego chłopięcą twarz, zmartwione spojrzenie i przypominasz sobie wasz pierwszy raz. Wtedy też byłaś zapłakana, siedziałaś przybita wiedząc, że następnego dnia musiał znowu wyjechać, wracać do klubu, do piłki. Smutek był tak wielki, że pchnął was do pierwszego stosunku z obawy przed kolejną rozłąką, przed dzieląca was odległością. Wracasz myślami do teraźniejszości.
- To boli, tak cholernie boli – mówisz ze smutkiem.
Dwoje najbliższych ci osób zrobiło ci coś takiego. To jakbyś dostała dwa razy cios prosto w serce. Potrzebowałaś pocieszenia i wiedziałaś, że tylko on może ci je dać. Anti obejmuje twoją twarz dłońmi, patrzy ci prosto w oczy. Czujesz jak twoje serce zamiera w oczekiwaniu. A on wreszcie pochyla się lekko i łączy wasze usta w pocałunku. Pierwszym pocałunku od tylu lat. Smak jego ust wywołuje u ciebie niemal zawroty głowy, tak bardzo za tym tęskniłaś, za nim. Oddajesz pocałunek całą sobą. Wszystko ci wiruje. Czujesz rosnące pożądanie, namiętność. Nie myślisz racjonalnie, właściwie oboje nie myślicie kiedy chwile później zrzucacie z siebie ciuchy. Tak bardzo chcesz go poczuć, dotykasz po całym jego umięśnionym ciele. Całujecie się namiętnie leżąc w białej hotelowej pościeli. On patrzy się na ciebie tak jakby chciał zapamiętać każdy skrawek twojego nagiego ciała, jakby miała być to ostatnia rzecz jaką w życiu ujrzy. Dajecie się ponieść emocją. Łączycie wasze ciała w jedno. Zatapiasz w nim paznokcie drapiąc mu plecy, prawie aż do krwi. On mocno ściska twoje ręce, uda, cale ciało, zdajesz sobie sprawę jakie zostaną po tym siniaki. Łóżko skrzypi pod wami niemiłosiernie, nie zwracacie jednak na to uwagi. Teraz jesteście tylko wy, nic innego się nie liczy. Kochacie się zapominając przy tym o całym świecie. Tak bardzo tego pragnęliście, potrzebowaliście. Oboje osiągacie szczyt i dochodzicie w tym samym momencie.
- Jesteś moja – słyszysz jeszcze z jego ust zanim opada zmęczony obok ciebie.
Zasypiacie prawie od razu, wykończeni i nadzy obok siebie. Przesiąknięci swoim zapachem i wspólnym grzechem.




______________________________________________________
Mam już w głowie ułożone jak ma wyglądać cała historia Francine i Antoine od początku do końca. Mam nadzieje, że wczujecie się w nią tak samo jak ja. Boje się też, że gdy tyle będę pisać o Griezmannie to dostane jakiejś obsesji na jego punkcie pod koniec. Codziennie wchodzę i wyszukuje jak najwięcej informacji z jego życia, żeby wszystko było jak najbardziej realistyczne w opowiadaniu, chociaż wiadomo trochę też pozmieniam na potrzeby akcji. Dziękuje wszystkim, którzy komentują bo to dzięki wam dalej publikuje, zachęcam, więc do nawet najmniejszego odzewu po rozdziałami, to bardzo cieszy. Stworzyłam też zakładkę „spam”, możecie tam reklamować swoje blogi i informować mnie o nowościach u was. Zachęcam również do dodania mojego bloga do obserwowanych.

niedziela, 17 lipca 2016

02. Przetrwajmy ten turniej

„W prawdziwej miłości nie chodzi o to, żeby być nierozłącznym, tylko o to by rozłąka nic nie zmieniła.."


Turniej miał rozpocząć się już jutro. Piłkarze ostro trenowali, co chwile mieli jakieś zajęcia, więc w hotelu prawie ich nie było. Podobno chwile wytchnienia dostaną dopiero po jutrzejszym meczu otwarcia, tak przynajmniej twierdził twój mąż. Ze względu na spore zamieszkanie na czas całego Euro zamieszkałaś wraz z Gabrielem w hotelu, miał tyle obowiązków, chciał żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik a najłatwiej było wszystkiego dopilnować będąc na miejscu. Kochał swoją prace i szanowałaś go za to. Na dzisiaj zaplanował w hotelowych ogrodach uroczysty bankiet z okazji rozpoczęcia tego całego piłkarskiego święta. Zaproszona była cała reprezentacja Francji, wszyscy sponsorzy a nawet pracownicy hotelu. Gabriel stwierdził, że przyda się taka impreza zanim wszyscy przez to Euro całkowicie zwariują. Zdawałaś sobie sprawę, że bankiet będzie kolejna okazją podczas której mogłabyś natrafić na Griezmanna. Dlatego właśnie znowu sterczysz przed lustrem starając się doprowadzić do jak najlepszego stanu. Nie znasz się zbytnio na modzie, to nie twoja działka. Wstyd to przyznać przecież mieszkasz niedaleko Paryża, stolicy mody. Większość Francuzek to zresztą niezwykłe fashionistki, ale nie ty. Wybierasz na bankiet zwykłą, zwiewną sukienkę w kwiaty.  Na dworze jest taki upał, że nie wyobrażasz sobie zakładać nic przylegającego jakoś mocno do ciała. Makijaż również starasz się ograniczyć do minimum, włosy rozczesujesz tylko szybko szczotką i rozrzucasz na ramionach.
- Jak zwykle wyglądasz cudownie – odwracasz się gwałtownie słysząc głos męża. Gabriel podchodzi do ciebie i całuje cię troskliwie w czoło - Mam nadzieje, że będziesz się  dzisiaj dobrze bawić, starałem się zaplanować ten bankiet jak najlepiej.
Uśmiechasz się ciepło w jego stronę.
- Na pewno wszystko będzie świetnie, ale lepiej już idźmy bo jak zwykle będziemy spóźnieni.
Bierzesz jeszcze leżącą na łóżku torebkę i ciągniesz męża za sobą.

*

Po kilku godzinach bankietu mogłaś już stwierdzić, że zdecydowanie nie nadajesz się na takiego typu sztywne imprezy. Cała kadra piłkarzy przyszła elegancko ubrana w garnitury. Wyglądali niezwykle seksownie, wręcz jakby dzisiaj każdy z nich miał się oświadczyć ukochanej albo brać ślub. Ty nie pasowałaś do nich zupełnie, wyglądałaś w swojej letniej, zwiewnej sukience jakbyś szła na plaże lub na spacer, na pewno jednak nie na elegancki bankiet. Gabriel za to wpasował się doskonale, rozmawiał z każdym, czuł się dobrze w ich towarzystwie. To dodatkowo cię dobiło, bogaci ludzie trzymają się razem, ty gdyby nie ślub z Gabrielem w ogóle nie znalazłabyś się w ich świecie. Postanawiasz się, więc ulotnić pewna, że i tak nikt nie zauważy twojej nieobecności. Idziesz w głąb ogrodów do małej altanki, która dzisiaj w świetle zachodzącego słońca wygląda wyjątkowo urokliwie. Opierasz się o barierkę, wiatr rozwiewa ci włosy a ty czujesz się już znacznie lepiej niż chwile temu w tym towarzystwie sztucznych uśmiechów i kulturalnych, biznesowych rozmów. Jesteś prostą, zwyczajną dziewczyną i nie możesz ukrywać, że jest inaczej próbując się tam wpasować.
- Hej – słyszysz nagle  za plecami i niemal podskakujesz wyrwana z zamyślenia.
Odwracasz się gwałtownie w stronę z której doszedł cię głos. Pierwsze co rejestrujesz to zapach wyjątkowo pociągających męskich perfum. Potem dostrzegasz jego. Podchodzi do ciebie wolno i staje obok opierając się o barierkę jak ty przed chwilą. Serce zaczyna bić ci z prędkością bliską zawałowi. Stwierdzasz, że Anti w garniturze, białej koszuli i całej tej otoczce eleganckiego dżentelmena wygląda tak nieziemsko pociągająco, że niemal się rozpływasz.  
- Uciekłaś z bankietu? Też nie kręcą cię takie imprezy? – patrzy na ciebie a właściwie to lustruje wzrokiem i to centymetr po centymetrze czujesz jak przejeżdża po tobie wzrokiem. Peszysz się i pewnie robisz cała czerwona, nie czułaś na sobie jego spojrzenia od tak dawna. Starasz się jednak opanować, przecież nie możesz zdradzić jak bardzo za nim tęskniłaś, że wcale nie masz szczęśliwego życia.
- Chciałam pobyć chwile sama – odpowiadasz wreszcie.
- Czyli przeszkadzam? – pyta.
- Nie, możesz zostać.
Stoicie przez chwile w milczeniu. Nadal nie możesz uwierzyć, że po tylu latach stoicie obok siebie jakby nigdy nic. On patrzy przed siebie, wydaje ci się, że o czymś intensywnie myśli. Nie wiesz czy powinnaś coś powiedzieć czy nie. Przez tyle lat układałaś w głowie co mu powiesz jeśli jeszcze kiedyś się spotkacie a gdy teraz to się stało masz pustkę w głowie.
Po chwili jednak on odwraca głowę w twoją stronę, patrzy na ciebie tymi swoimi cudownymi niebieskimi tęczówkami w których rozpływałaś się jeszcze parę lat temu.
- Szkoda, że wszystko między nami tak się kiedyś potoczyło – mówi przerywając cisze a w jego głosie wyrazie słychać szczery żal.
- Widocznie tak miało być – odpowiadasz smutno.
- Często myślałem „co by było gdyby” wiesz? Jakie miałbym życie teraz gdybyśmy się wtedy nie rozstali.
- Z pewnością inne – mówisz ze śmiechem na co on również reaguje tak samo. Nie zdradzasz mu jak często ty sama również łapałaś się na takich rozmyślaniach. Gdybanie jednak nie pozwalało iść do przodu ze swoim życie, ty zbyt często wracałaś do przeszłości.
Na chwile znowu zapanowuje cisza. Słychać tylko głosy ptaków zamieszkujących hotelowy park. Stojąc na altance w blasku zachodzącego słońca wyglądacie niczym para kochanków z komedii romantycznej. Spoglądasz w stronę Antiego i po raz kolejny dostrzegasz, że zastanawia się nad czymś intensywnie. Widać, że buzują w nim przeróżne emocje a on sam nie wie co robić. Kiedy wpatrujesz się w niego przez dłuższy moment on to zauważa i jakby dlatego decyduje się wreszcie coś powiedzieć.  
- Słuchaj Fran – na dźwięk twojego zdrobnienia wychodzącego z jego ust wręcz przechodzi cię dreszcz, gdy byliście razem tylko on tak do ciebie mówił, za każdym razem zwracał się do ciebie tylko tak. -  Wczoraj dowiedziałem się w którym pokoju mieszkasz i stałem przez ponad godzinę pod drzwiami walcząc sam ze sobą. Ostatnio mam problem z radzeniem sobie z tą całą presją narodu na wygraną, każdy oczekuje, że wygramy cały turniej i zapewnimy Francji zwycięstwo w Europie. Będzie bardzo ciężko, jest mnóstwo dobrych drużyn dlatego się martwię, chodzę wykończony psychicznie marzę by już było po tym całym Euro, chcę mieć to z głowy. Jednak kiedy zobaczyłem cię w wtedy w recepcji na chwile zapomniałem o tym wszystkim, cała ta presja na moment się ulotniła. Wiesz chodzi o to, że przypominasz mi o tym co było, o dzieciństwie, życiu i dorastaniu w Macon. O tamtych beztroskich latach, o graniu dla pasji, nie dla pieniędzy, sławy ani by spełniać oczekiwania innych. Dlatego pewnie wyjdę na totalnego idiotę, ale proszę cię Fran możesz mi pomóc przetrwać ten turniej? Bądź moją przyjaciółką, zachowujmy się jakbyśmy byli nadal w Macon, jak dzieciaki, przyjaciele okej? Tylko przy tobie będę mógł się tak czuć.
Stoisz zszokowana, nie wiedząc co powiedzieć. W życiu nie spodziewałaś się takich słów. Z jednej strony czujesz napływające szczęście z drugiej lekki smutek bo użył słowa „przyjaciółka”. Wolisz jednak nie drążyć tematu i tak cieszysz się z tego co się stało, z tego co powiedział. Ogarniająca cię, więc w większej części euforia pcha cię do spontanicznego czynu i rzucasz się Antiemu na szyje.
- Pomogę ci jak tylko umiem – mówisz wtulając się w piłkarza. Nawet nie pomyślałaś ile problemów może mieć teraz na głowie i jaki gigantyczny ciężar i presja na nim spoczywają. Naprawdę szczerze mu współczujesz sama na pewno nie chciałabyś być na jego miejscu.
- Dziękuję – odpowiada obejmując cię. Wydaje ci się, że nawet chwile za długo stoicie w uścisku a on kilka sekund przedłuża wypuszczenie cię z ramion, ale ignorujesz to będąc teraz zbyt szczęśliwa na jakieś analizy.
- Obiecaj mi też jedno – mówi kiedy wreszcie odsuwacie się od siebie.  – Jeśli jutro wygramy pójdziesz ze mną i kilkoma chłopakami z kadry do klubu opić to zwycięstwo. Musimy się zabawić, odstresować i to nie na takim sztywnym bankiecie jak dzisiaj. Przy tobie na pewno bym się rozluźnił.
- Dobra, zgadzam się, ale tylko jeśli wygracie.
Anti słysząc twoją odpowiedź uśmiecha się szeroko. Cieszysz się, jesteś po raz pierwszy od dawna szczęśliwa. Starasz się nie myśleć o tym, że żadne z was nie wspomniało o swoich partnerach, że tobie nawet przez głowę nie przeszło by zapytać czy możesz do klubu zabrać Gabriela. Wolałaś iść sama i taka była prawda. Anti też raczej nie kwapił się zabierać swoją ukochaną. Powinnaś mieć wyrzuty sumienia, ale ich nie miałaś, przecież dla Griezmanna byłaś tylko przyjaciółką. Czułaś się przy nim tak dobrze. Przez chwile jeszcze staliście w altance, śmiejąc się i żartując z tego całego szału jaki zapanował w Paryżu z powodu piłki a potem kiedy słońce już zaszło ruszyliście w drogę powrotną. Wróciliście na bankiet, ludzie powoli się już zbierali, większość piłkarzy wróciła do pokojów hotelowych odpocząć a stoły z przekąskami opustoszały zupełnie. Dostrzegłaś, że w kierunku twoim i Griezmanna zmierza z zaniepokojeniem twój mąż. Podszedł do was, posłał w kierunku Antiego piorunujące spojrzenie a potem przeniósł wzrok na ciebie.
- Kochanie gdzie byłaś? Martwiłem się – mówi z wyraźną troską w głosie.
- Byłam z Antoinem w altance, rozmawialiśmy chwile.
- Ominęłaś znaczną część bankietu – teraz w głosie Gabriela wyczuwasz żal – a i ktoś do ciebie przyjechał, podobno czeka na ciebie w recepcji.
 - Kto?
- Nie mam pojęcia.
- Pójdę sprawdzić – ruszasz w kierunku recepcji i posyłasz mężowi przepraszający uśmiech, wiesz, że bankiet był dla niego ważny.

*

Wbiegasz do recepcji rozglądając się na boki. Nie spodziewałaś się gości, zwłaszcza teraz gdy rozpoczyna się Euro a w hotelu nie ma wolnych pokoi. Chwile później spostrzegasz siedzącą na własnych walizkach młodą dziewczynę w niebotycznie wysokich szpilkach. Rozpoznajesz ją od razu, to twoja młodsza siostra Henriette. Dwudziestodwuletnia szczupła blondynka, która wszędzie gdzie się pojawi wywołuje kłopoty. Od zawsze mówiła, że wasze rodzinne małe miasteczko Macon jest dla niej zbyt małe i ją ogranicza. Zaraz po osiągnięciu pełnoletności wyjechała w świat, co miesiąc jest gdzie indziej, jak twierdzi lubi żyć na walizkach. Była twoją siostrą, ale nie popierałaś jej czynów. Ty wolałaś spokój, stabilizacje i jak najmniej chaosu w życiu, ona za to chaos uwielbiała i często sama go stwarzała. Dlatego widząc ją w recepcji hotelu nie mogłaś pozbyć się wrażenia, że szykują się kłopoty.
- Henriette witaj – starasz się zabrzmieć jak najbardziej gościnnie.
- O matko tylko nie to imię, błagam cię. Mówiłam już tyle razy nazywaj mnie Nene siostrzyczko.
Twoja siostra nie znosiła swojego imienia, twierdziła, że rodzice skrzywdzili ją tym jak ją nazwali, więc gdy podrosła wymyśliła sobie nowe. Oczywiście rodzice nie zaakceptowali jej wyboru, ale większość znajomych i bliskich uległa i zaczęła mówić na nią Nene.
- Co cię tu sprowadza? – pytasz nie ukrywając jak bardzo jesteś tego ciekawa.
- Oh moja droga – twoja siostra podnosi się z walizki z gracją, eksponując swoje nie da się ukryć nieziemskie nogi  – Czy ty myślałaś, że przegapię największą imprezę jaką organizuje nasz kraj w tym roku?! Wpadłam na turniej a tak się składa, że moja siostrzyczka ma za męża dyrektora najładniejszego hotelu w okolicy. No a więc jestem, razem będziemy kibicować czyż to nie wspaniale? – siostra macha energicznie rękami z podekscytowania pokazując przy tym długie tipsy. – Patrz nawet paznokcie sobie zrobiłam w narodowych barwach. 


_________________________________________________________
Pojawia się dwójka. Mam wrażenie, że nie wyszła do końca taka jak chciałam. Musiałam jednak jakoś Fran i Antiego połączyć w tą ich dziwną relacje, którą nazwali "przyjaźnią" żeby potem pokazać co ich naprawdę do siebie ciągnie i łączy. Dziękuje też bardzo za każdy komentarz pod poprzednim rozdziałem, bardzo mnie to zmotywowało, żeby tutaj publikować regularnie. Z każdym napisanym zdaniem wkręcam się w tą historię coraz bardziej, mam nadzieje, że wy rownież.

wtorek, 12 lipca 2016

01. Jak to się zaczęło?


"Pierwsza miłość jest największa i na całe życie. Nawet jeśli nie będzie się z tą osobą, nawet jeśli będzie się próbowało zapomnieć albo będzie się przekonanym, że to już zamknięty rozdział to tak naprawdę po jakimś czasie to wraca. Wraca za każdym razem, gdy się tą osobę wspomina. O tej pierwszej miłości się nie zapomina. Nawet ta szczenięca miłość może się okazać tą na całe życie."


Macon, 2005 rok
Ściskasz mocno w dłoniach jego koszulkę stojąc na środku pokoju. Patrzysz jak w pośpiechu się pakuje. Ten widok wręcz rozdziera ci serce, dobrze wiesz co zaraz nastąpi. Czujesz jak oczy zaczynają cię piec, starasz się powstrzymać z całych sił od płaczu, ale nie dajesz rady. Powoli kilka kropel ścieka ci po policzku.
- Fran no co ty – słyszysz jego głos.
Przestaje się pakować i podchodzi do ciebie. Obejmuje swoimi szczupłymi, chłopięcymi ramionami. Robi to tak czule, tak troskliwie jak na czternastolatka.
- Mogę ją zatrzymać? – pytasz szlochając i wskazując na trzymaną w dłoniach jego koszulkę.
- Możesz zatrzymać co chcesz – odpowiada.
Podnosisz na niego niepewnie wzrok i wtedy widzisz w jego oczach taki sam ból jaki ty odczuwasz. On jednak stara się nie dać tego po sobie poznać, chce być twardy. Oboje niewyobrażalnie to przeżywacie. Macie po czternaście lat a już jesteście wystawieni na taką próbę. Nie masz pojęcia jak dasz sobie radę gdy wyjedzie. Pewnie tęsknota za nim powoli będzie cię wykańczać, ale nie zatrzymujesz go. Dobrze wiesz, że to jego szansa. Odkrył go jeden z hiszpańskich klubów, musi wyjechać, odniesie dzięki temu niewyobrażalny sukces w piłce, nie masz co do tego wątpliwości. Wspierasz go w jego pasji, nie chcesz ograniczać, ale ty nie możesz jechać, nie możesz się przeprowadzić do innego kraju w tak młodym wieku. Jesteście, więc skazani na rozłąkę, na życie na odległość, wiele par nie przechodzi takich prób i to właśnie cię przeraża, że wy będziecie jedną z tych par. Boisz się, że odległość i rozłąka zabiją wasze uczucie. A Antoine, twój ukochany Anti jest twoją pierwszą miłością.
- Słuchaj Fran – patrzy ci prosto w oczy z poważną miną – Obiecuje ci, obiecuje na wszystko co mi drogie, że damy radę. Nie rozstaniemy się, będę przyjeżdżać, gdy tylko znajdę chwile będę cię odwiedzać jak często będę mógł. Będziemy tak żyć dopóki nie będziesz pełnoletnia, a wtedy przeprowadzisz się do mnie, przyjedziesz do Hiszpanii i będziesz mnie wspierać na meczu, ja będę ci dedykował każdą bramkę i tak właśnie będziemy żyć długo i szczęśliwie.
- Myślisz, że damy radę?
- Ja cię kocham, najbardziej na świecie i wiem, że wszystko będzie dobrze. Dotrzymam słowa.
Wierzysz w jego słowa i po raz pierwszy tego dnia pozwalasz sobie na uśmiech.


Okolice Paryża, 2016 rok
Stajesz przed lustrem w obcisłej czarnej sukience, która idealnie podkreśla twoją talie i poprawiasz spadające ci na twarz kosmyki włosów. Przez chwile patrzysz na swoje odbicie w lustrze, zastanawiając się czy wszystko jest tak jak powinno być.
Dzisiaj ważny  dzień, bardzo ważny. Powoli zaczynasz się denerwować, jedynym sposobem by oddalić od siebie stres jest skupienie myśli na czymś innym. Nie ma jednak już na to czasu bo słyszysz dobiegające z recepcji krzyki i wrzawę. To znak, że zaraz się zacznie. Idziesz wolno w kierunku recepcji myśląc o tym wszystkim co się zaraz stanie. Hotel Clairefontaine w którym dyrektorem jest twój mąż ma gościć u siebie podczas rozpoczynającego się za dwa dni Euro 2016 reprezentacje Francji. Cały twój naród żyje teraz tym turniejem, cały personel hotelu nagle zaczął interesować się piłką nożną.  Normalnie miałabyś to gdzieś gdyby nie fakt, że podczas witania piłkarzy gdy przyjadą masz być obecna i towarzyszyć mężowi co równa się temu, że po raz pierwszy od tak dawna spotkasz się z nim. Jednym z powołanych na turniej graczy jest właśnie twój Anti, a właściwie teraz już dorosły Antoine Griezmann gwiazda piłki nożnej, twoja pierwsza miłość. Na samą myśl o nim czujesz ukucie w sercu. To nadal boli, to jak to wszystko między wami się potoczyło. Po jego wyjeździe i przeprowadzce do Hiszpanii staraliście się by was związek trwał, ale po trzech latach życia na odległość nie dało się ukryć, że oboje byliście zbyt zmęczeni. Anti przyjeżdżał i starał się przez trzy lata jednak było widać, że nie jest między wami jak dawniej dlatego po trzech latach zwolniłaś go z obietnicy. Rozstaliście się  a on mógł wreszcie zacząć żyć tam w Hiszpanii jak chciał, bez tego ograniczenia jakim był wasz związek. Niedługo potem miał transfer do wielkiego klubu jakim jest Atletico Madryt. Przeprowadził się do stolicy a tam znalazł sobie nową dziewczynę. Pisały o tym wszystkie gazety, bolało cię to bo codziennie o nim myślałaś mimo usilnych prób nie mogłaś pozbyć się dawnego uczucia. Byłaś w związku jednak  nie było to takie samo uczucie jak do Antoine, z nim chciałaś być, żyłaś nadzieją, że może jeszcze kiedyś się spotkacie, coś się zmieni. Niestety zmieniło się na gorsze, w kwietniu tego roku media obiegła informacja, że Antoine i jego partnerka zostali rodzicami, urodziła im się córka. Wtedy zrozumiałaś, że nic z tego, że pewnie nigdy już go nie zobaczysz i czas ruszyć do przodu tak też zrobiłaś i już chwile później zdecydowałaś się wyjść za mąż. Zostałaś żoną wspaniałego mężczyzny, przynajmniej tak twierdziła twoja rodzina gdy namawiała cię do ślubu. Zostałaś żoną starszego o 7 lat Gabriela, bogacza, kierownika wspaniałego hotelu, człowieka zapracowanego, ale niestety człowieka do którego nie czułaś nic nadzwyczajnego.
- Kochanie dobrze, że jesteś, będą za moment stań obok mnie – słyszysz głos męża gdy pojawiasz się w recepcji.
Wszyscy się ustawiają, poprawiają uniformy i uczesania. Śmieszy cię trochę te całe podniecenie personelu. Jednak sama zaraz czujesz skurcz w żołądku gdy widzisz podjeżdżający autokar z piłkarzami. Wiesz, że zaraz go zobaczysz, że spotkacie się po raz pierwszy od 8 lat od czasu rozstania. Denerwujesz się, denerwujesz i to bardzo. Jak zahipnotyzowana wpatrujesz się w drzwi w których jeden po drugim pojawiają się reprezentacji Francji. Podchodzą najpierw do twojego męża, potem do ciebie a potem witają się z personelem. Machinalnie podajesz każdemu dłoń i rzucasz co chwile „witamy” ze sztucznym uśmiechem. Masz gdzieś tych wszystkich ludzi tutaj, czekasz tylko na jego. Zamierasz gdy widzisz jak wchodzi roześmiany rozmawiając z jakimś kolegą z drużyny. Nagle serce zaczyna ci łomotać, starasz się jednak opanować, bierzesz wdech i wydech. Anti z początku cię nie zauważa podaje dłoń twojemu mężowi a potem dopiero przenosi wzrok na ciebie i…czujesz jakby wszystko stanęło, nogi się pod tobą uginają w momencie w którym spotykają się wasze spojrzenia. Jego oczy wywołują momentalnie fale wspomnień. On wpatruje się w ciebie totalnie zszokowany, jakby zobaczył ducha, stoi przez chwile w osłupieniu. Ty przypominasz sobie wszystkie wasze chwile razem, widzisz w nim tego czternastolatka gdy się pakował. Widzisz swoją jedyna wielka miłość , którą utraciłaś.
- To moja żona Francine – przerywa tą chwile twój mąż, przedstawiając cię Grizmannowi.  
Nie możesz zaprzeczyć, że Anti stał się jeszcze bardziej przystojny, każda kobieta marzyłaby o takim przystojniaku. Wyglądał tak idealnie, że to wręcz niemożliwe by ktoś wyglądał tak dobrze. Zanim jednak którekolwiek z was się odezwie albo chociaż poda sobie dłoń, obok Antiego pojawia się kolejny piłkarz reprezentacji.
- Grizmann blokujesz wszystko, idź już dalej – rzuca i przepycha się do ciebie i twojego męża.
Anti przesuwa się o krok w bok by zrobić miejsce koledze.
- Fran? – słyszysz jego głos po raz pierwszy od tak dawna, że niemal odpływasz z radości.
Nie przejmujesz się, że pewnie ludzie widząc cię jak gapisz się w niego jak w obrazek wezmą cię za kretynkę, pozwalasz sobie pogapić się jeszcze trochę.
- Ile to już czasu co? – uśmiecha się w twoim kierunku tym swoimi czarującym uśmiechem którym mógłby zdobyć każdą dziewczynę. – Nigdy bym nie pomyślał, że cię tu spotkam.
- Znacie się? – do rozmowy wtrąca się twój zaciekawiony mąż.
Przytomniejesz przypominając sobie w moment o Gabrielu, masz męża nie powinnaś obok niego ślinić się na widok dawnej miłości.
- Tak, to mój znajomy z dzieciństwa – odpowiadasz szybko widząc, że Anti otwiera już usta by coś powiedzieć.
- Dobra chłopaki każdy niech odbierze swój klucz do pokoju i idzie odpocząć, za dwie godzinki chce zrobić zebranie ze wszystkimi! – obwieszcza trener kadry skupiając na sobie uwagę wszystkich. Piłkarze posłusznie wykonują polecenie. Anti przeprasza was i dołącza do reszty kolegów. Patrzysz za nim jak odchodzi aż do momentu gdy jego sylwetka nie znika w korytarzu. 



---------------------------------------------------------------------------------------------
Tak o to rodzi się początek tej historii. Jak widać Euro będzie w tle. Całe serce przeleje na to opowiadanie, więc mam nadzieje, że się spodoba i ktoś będzie czytał. Mile widziane komentarze, bardzo motywują. Mogę też zapowiedzieć, że będzie więcej postaci z francuskiej kadry niż tylko Griezmann. Jeśli ktoś chce być informowany o nowych rozdziałach niech napisze w komentarzu albo zaobserwuje blog. Chętnie czytam wszystkie fanfiction związane z piłką albo skokami, więc możecie się reklamować.

Obserwatorzy